Motorówka, którą Hiszpanie kupili w Iławie. Fot. Twitter/@mspirsar
Motorówka, którą Hiszpanie kupili w Iławie. Fot. Twitter/@mspirsar

Nielegalna motorówka w nocy na Zatoce Gdańskiej. Nowe informacje ws. hiszpańskich nurków

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Hiszpanie, których Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa wyciągnęła z Bałtyku na Zatoce Gdańskiej w nocy w niedzielę, kupili motorówkę dzień wcześniej w Iławie - ustalił portal Trójmiasto.pl.

Hiszpanie szukali bursztynu? Skąd motorówka

Nieoznakowana i niezarejestrowana motorówka, z której korzystali Hiszpanie, została kupiona w Iławie, dzień przed wydarzeniami na Zatoce Gdańskiej.

Zobacz: Tajemnicza akcja nurków na Bałtyku. Podejrzewa się ich o dywersję


Nabywca, za pośrednictwem tłumacza, przekonywał sprzedającego, że potrzebuje jej do „łowienia ryb”. 

Polecamy:

Poprzedni właściciel motorówki od kilku miesięcy próbował ją sprzedać za pośrednictwem portali ogłoszeniowych. Proponował różne ceny: od 7,5 do 8 tysięcy złotych. Ostatecznie motorówkę kupił obywatel Hiszpanii, który przyjechał do Iławy około godz. 14.00.

Hiszpan kupił łódkę w Iławie

Mężczyzna przyjechał do Iławy z tłumaczem. Sprzedającemu pokazał dokument tożsamości, na podstawie którego spisano umowę. Podczas zakupu przekonywał, że motorówki potrzebuje do połowu ryb.

Sprzedawca wyjaśnia, że łódka nie była zarejestrowana, bo nie była używana od około 5-7 lat. Na prośbę kupującego, sprzedający dodał gratis do motorówki „niewiele warty” wózek do jej transportu.

Część sprzętu Hiszpanie wypożyczyli w Gdyni, gdzie mówili z kolei, że „szukają bursztynu”.

O której Hiszpanie wypłynęli na morze?

Iławę i Gdańsk dzieli 151 km – przypomina Trójmiasto.pl. Samochodem taką trasę można pokonać w niecałe dwie godziny. Hiszpanie do Gdańska mogli więc dojechać między godz. 16.00 i 17.00.

SAR podaje, że Hiszpanie nurkowali w Zatoce Gdańskiej około sześciu godzin. Sygnał, że mają problem z motorówką, nadali około godz. 1:53 w nocy z soboty na niedzielę. W morze wypłynęli więc najprawdopodobniej ok. godz. 20.00.

Podczas pobytu na Pomorzu Hiszpanie przebywali w ośrodku wypoczynkowym we Wdzydzach Tucholskich. Noclegi mieli wykupione do 16 stycznia, czyli do poniedziałku. Właścicielka obiektu nie chciała komentować pobytu nurków w jej ośrodku.

"Szukali ładunku wyrzuconego ze statku"?

Bursztynnik Tomasz Ołdziejewski w Polskim Radio 24 mówił, że Hiszpanie, którzy nurkowali na Zatoce Gdańskiej, prawdopodobnie szukali ładunku wyrzuconego ze statku.

– Nurkowanie nocą w takich warunkach po bursztyn kompletnie nie ma sensu. To nie był połów bursztynu. Nawet używając lamp UV, a także lasera emitującego światło UV, jest to technicznie niemożliwe. Pod wodą następuje jego mocne rozproszenie – mówił w Polskim Radio 24 Tomasz Ołdziejewski.

– Trzeba mieć sporo szczęścia, żeby znaleźć bursztyn metodą nurkowania – tłumaczy Ołdziejewski. Na dnie niewiele widać, a bursztyn jest cięższy od wody i zalega na dnie często pod kilkucentymetrową warstwą rumowiska.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo