fot. Krzysztof Gawkowski/Twitter
fot. Krzysztof Gawkowski/Twitter

Tysiące ludzi pod PKiN. Lewica obchodzi Święto Pracy i składa deklaracje

Redakcja Redakcja Lewica Obserwuj temat Obserwuj notkę 142
W dniu Święta Pracy spod Pałacu Kultury i Nauki ruszył marsz Lewicy i związków zawodowych pod hasłem "Godna praca – godne życie". Podczas wystąpień otwierających liderzy Lewicy mówili o skróceniu dnia pracy o godzinę i zadeklarowali podwyżki w budżetówce, jeśli będą współrządzić.

Obchody Święta Pracy. Wiec Lewicy i OPZZ pod PKiN

Obchody Święta Pracy organizowane przez Lewicę i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych rozpoczęły się od politycznego wiecu pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.


Wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty wskazywał, że w czasie zagrożenia państwo powinno wspierać obywateli.

Czarzasty: Prawica nie szanuje państwa

"Chcę powiedzieć wszystkim partiom prawicowym, a liberałom szczególnie – nigdy nie szanujecie państwa, zawsze uważacie, że damy sobie wszyscy radę, a są takie momenty w polityce każdego kraju, w polityce każdego narodu, że jak jest źle, to przedsiębiorcy nie dadzą sobie rady bez instytucji państwa, jak jest źle, to ludzie nie dadzą sobie rady bez instytucji państwa" – przekonywał.


"Dla nas państwo opiekuńcze jest jednym z najważniejszych rzeczy i najważniejszych postulatów polskiej lewicy" – mówił Czarzasty i zapowiedział, że jego formacja nie zgodzi się na prywatyzację i komercjalizację szpitali, a także zapowiedział m.in. budowę żłobków, przedszkoli i szkół, budowę tanich mieszkań na wynajem czy walkę z wykluczeniem komunikacyjnym, jeśli Lewica będzie współrządzić.

Przewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski podkreślał, że godna praca to godziwe wynagrodzenie, a obecne płace – jak wskazywał – nie nadążają za inflacją.

"Pracownice i pracownicy w Polsce ubożeją, stają się coraz biedniejsi. Inflacja zjada ich dochody, inflacja zjada ich oszczędności" – mówił Ostrowski i podkreślał, że dotyka to głównie osób pracujących w budżetówce.

Zandberg (Razem): Przy rządach PiS pensje ludzi nie nadążają za kosztami życia

Lider Partii Razem Adrian Zandberg oskarżał rząd premiera Mateusza Morawieckiego o to, że "ludzie, którzy pracują dla polskiego państwa, dla polskich samorządów, wbijają zęby w ścianę, bo ich pensje nie nadążają za kosztami życia". "To jest odpowiedzialność tego rządu i dlatego ten rząd powinien odejść" – mówił.


Zandberg podkreślił, że jego formacja pamięta także rządy sprzed PiS. "Pamiętamy o tym, jak tamte rządy traktowały budżetówkę i właśnie dlatego mówimy dzisiaj jasno, twardo i bardzo wyraźnie: nie będzie powrotu do tamtej przeszłości, nie będzie powrotu do zaciskania pasa na brzuchach ludzi, którzy pracują dla polskiego państwa. Czas na podwyżki dla budżetówki".

Wskazywał także, że nowy rząd musi podnieść płace w budżetówce. "To jest nasz twardy warunek rządzenia. Jeżeli mamy podnieść ręce za nowym rządem, to musi być rząd, który podniesie płace w budżetówce naprawdę, nie tylko w kampanii wyborczej" – zadeklarował Zandberg.

Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreślała, że zagraniczny kapitał nie może stać ponad obowiązującym prawem.

"Polska lewica i polskie związki zawodowe mówią dzisiaj jasno: żadne kauflandy, żadne solarisy i żadne amazony nie mają prawa dyskryminować polskich pracownic, wyzyskiwać polskich pracowników i utrudniać działalności polskim związkom zawodowym" – mówiła.

Po wypowiedziach polityków uczestnicy marszu ruszyli spod PKiN i ulicą Świętokrzyską dojdą do miasteczka, które powstało pod siedzibą OPZZ na ulicy Kopernika.

fot. Krzysztof Gawkowski/Twitter

SW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka