Władze w Tyraspolu poproszą Rosję o aneksję? Fot. PAP/EPA
Władze w Tyraspolu poproszą Rosję o aneksję? Fot. PAP/EPA

Wybuchnie kolejna wojna? Zbuntowany region prosi Putina o "ochronę"

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 76
Kolejna wojna z udziałem Kremla wisi w powietrzu? Deputowani z separatystycznego Naddniestrza zwrócili się w środę do Rosji o podjęcie kroków w celu "obrony" tego regionu w warunkach - jak oświadczyli - "wzmocnienia presji" ze strony Mołdawii - poinformował mołdawski portal NewsMaker.

Apel zbuntowanego Naddniestrza do Rosji

Apel ten wystosował tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w środę w Tyraspolu. Oświadczył on, że Naddniestrze jest obiektem "presji gospodarczej", co jest sprzeczne z "europejskimi zasadami i standardami ochrony praw człowieka i wolnego handlu".

Deputowani zwrócili się też do organizacji międzynarodowych: Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Parlamentu Europejskiego, Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) i sekretarza generalnego OZN Antonio Gueterresa. Domagają się, by instytucje te "wpłynęły na władze Mołdawii"; według deputowanych Kiszyniów "narusza prawa mieszkańców Naddniestrza".


Władze w Tyraspolu poproszą Rosję o aneksję?

22 lutego media mołdawskie, a potem międzynarodowe, obiegła informacja, której źródłem był opozycyjny polityk z Naddniestrza Ghenadie Ciorba, że tyraspolski Zjazd zamierza poprosić władzę Rosji o przyłączenie separatystycznego regionu. Działacz spekulował również, że Władimir Putin 29 lutego podczas wystąpienia przed Zgromadzeniem Federalnym mógłby odnieść się pozytywnie do takiego apelu.

Spekulacje te wywołały medialny zamęt i wymusiły reakcję polityków w Kiszyniowie, Kijowie oraz szereg komentarzy ekspertów. W rozmowie z PAP Kamil Całus z Ośrodka Studiów Wschodnich oceniał, że jest to gra informacyjna. Całus oraz inni analitycy byli przekonani, że apel o "przyłączenie" do Rosji jest mało prawdopodobny, przede wszystkim w związku z tym, że Moskwa miałaby ograniczone możliwości realizacji takiego scenariusza.

Wydarzenia wokół Naddniestrza eksperci interpretowali jako próbę wywarcia presji na Kiszyniów, który w ostatnim czasie zaostrzył politykę wobec separatystycznej prowincji.

"Organizacja zjazdu, będącego ważnym formatem, wpisuje się w trwający od stycznia ostry konflikt pomiędzy Tyraspolem i Kiszyniowem. Jest on związany z likwidacją przez Kiszyniów ulg celnych dla naddniestrzańskich przedsiębiorstw. Nie ma więc wątpliwości, że w wymiarze lokalnym sama organizacja Zjazdu i jego ewentualne decyzje mają stanowić narzędzie wywierania presji na Kiszyniów i instrument negocjacyjny. Opłaca się to też Rosji. Bo im więcej napięć na linii Tyraspol-Kiszyniów, tym łatwiej siłom prorosyjskim w Mołdawii atakować obecny prozachodni rząd" – przekonywał Całus.

W Naddniestrzu stacjonują rosyjscy żołnierze

Naddniestrze - separatystyczna republika na terytorium Mołdawii - na początku lat 90. wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło niemal pełną niezależność. Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę.

Niepodległości Naddniestrza nie uznało żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie. W Naddniestrzu stacjonuje około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.

MB

Fot. Władze w Tyraspolu poproszą Rosję o aneksję? Fot. PAP/EPA

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka