Barania Głowa na jeziorze Issykul. Kirgistan, 6.8.2021.
Barania Głowa na jeziorze Issykul. Kirgistan, 6.8.2021.
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
410
BLOG

Kirgistan 2021. Baranie oko na jeziorze Issykul

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Pobytu w Kirgistanie dzień trzeci. Dojeżdżamy nad jezioro Issykul. Ośrodek rządowy. Wygląda jak wielkie centrum wczasowe, z rozlicznymi hotelami i domami wczasowymi dla różnego szczebla urzędników. Wjazdu pilnuje wojsko. Tutaj czeka na nas pani Rajkul Dżaparowa – siostra prezydenta republiki, która wraz z rodziną, na co dzień mieszka w Polsce, z czasów, gdy jej brat – obecny prezydent – był więźniem politycznym. Teraz przyjechała do Ojczyzny na wakacje i zaprasza nas na obiad.
Wypływamy statkiem na jezioro. To jest jedna z największych atrakcji turystycznych Kirgistanu. Drugie co do wielkości jezioro górskie na świecie. Wygląda jak morze, chociaż żagluwek i skuterów wodnych jest na nim jak na lekarstwo. Za to wzdłuż brzegów liczne ośrodki wczasowe, wesołe miasteczka i tor wyścigów konnych, na którym co jakiś czas odbywają się najważniejsze zawody sportowe w Azji Centralnej – Igrzyska Koczowników.

Statek zatrzymuje się na środku jeziora. Jemy obiad. Jak zwykle obfity. Po obiedzie – dla chętnych – możliwość kąpieli w jeziorze. Przygotowano kapoki, więc utopić nikt się nie utopi. Większość z nas zdecydowanie korzysta z okazji.

Wydaje się, że już jest po obiedzie. Ale tak się tylko wydaje… Kiedy kończy się kąpiel, okazuje się, że teraz dopiero następuje główna część obiadu. Na stół wjeżdża pieczona baranina, z gwoździem programu – pieczoną głową. 

Stajemy przed nie lada wyzwaniem. Trzeba zjeść oczy, uszy i nos. Oczy to szczególny przysmak dla najważniejszych gości. Wyróżnienie. Oko trafia się pani Magduni i mnie, ale moment jego wypreparowania jest dość drastyczny. Szczęśliwie przeżywamy tę kulinarną próbę i - nie mogąc się ruszać z przejedzenia - wracamy na brzeg. 


Żegnamy się z gospodarzami i ruszamy do hotelu. Hotele specyficznie położone, bo w jednym miejscu skupiono ich po prostu nieprawdopodobną ilość. O różnym standardzie. Jest szczyt sezonu, a my przyjeżdżamy późno. Nadludzkim wysiłkiem udaje się zorganizować pokoje, chociaż te o niższym standardzie. Kiedy w nich zamieszkujemy przypominają mi się rodzinne wyprawy do Zakopanego 40 lat temu. Ciekawe doświadczenie i ważne wspomnienie. Wieczorem jak zwykle integracja, chociaż tym razem nie może być za długa. Jutro ruszamy do Biszkeku. Będzie sobota, 7 sierpnia. Główny punkt i cel naszej wizyty. Wesele Maksata i Bermet. 


Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl




Zobacz galerię zdjęć:

Kirgistan.
Kirgistan. Kirgistan. Kirgistan.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości