marek.w marek.w
1102
BLOG

Wojna Putina a sprawa polska

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

W poprzednim tekście https://www.salon24.pl/u/marek-w/1005154,wojna-putina-stan-aktualny opisałem ofensywę dyplomatyczną i ogólnie polityczną Kremla w celu zwiększenia wpływów Moskwy na Białorusi i Ukrainie. Efekty tej ofensywy szeroko i kompetentnie opisał p. Budzisz, dlatego ja tylko w skrócie podsumuję ogólny wynik -  na obu frontach ofensywa zakończyła się faktyczną porażką. 

Łukaszenko do gry wprowadził nową siłę, czyli Chiny,  które "pożyczyły " mu 0,5 mld $ i zapowiedziały wielkie inwestycje w ramach swojego projektu Jedwabnego Szlaku 2.0. Zagroził również ( tradycyjnie ) zwróceniem sie do Europy i ogólnie Zachodu w przypadku zbyt silnego nacisku Rosjan. Oczywiście pozostaje nadal problem niewydolnej socjalistycznej gospodarki i powszechnych wpływów rosyjskich właściwie w każdym aspekcie życia Białorusi, ale tym razem bezpośredni atak Moskwy odparł.

Dla Zełenskiego ostatnie starcie było faktycznie debiutem na międzynarodowej arenie wobec bardzo doświadczonych graczy, były więc poważne wątpliwości, jak sobie poradzi.  Egzamin zdał celująco,  uzyskał wymianę jeńców z obu stron, dał kilka pustych obietnic a Ukraina podpisała nową , korzystną umowę na tranzyt gazu do Europy. Co roku przez najbliższe 5 lat Rosja będzie eksportować 40-65 mld m3 gazu przez ukraińskie rurociągi za cenę ok. 3 mld $ rocznie za tranzyt. Oprócz tego zapłaci 2,9 mld $ za poprzedni tranzyt. 

Być może, że ta porażka w wielce reklamowanej w rosyjskich mediach ofensywie tak rozwścieczyła Putina, że chamsko napadł na Polskę z oskarżeniami o wywołanie II w.św. i udział w zagładzie Żydów. Na pytanie, dlaczego akurat teraz wystąpił z tak bezczelnymi oskarżeniami odpowiedź jest prosta - bo już może .... identycznie jak kilka miesięcy temu władze Izraela po wielu latach w miarę zgodnych stosunków wystąpiły z bezczelnym żądaniem haraczu od Polski za Mienie Pożydowskie w pełni wsparte przez podobno tak przyjazne Dobrej Zmianie władze amerykańskie.  Po prostu aktualna pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest tak osłabiona po wielu "sukcesach inaczej" Dobrej Zmiany, iż tylko bardzo leniwy nie próbuje tego wykorzystać.

Dla jasnego przykładu - 19.02.2014 r. do Ministra Spraw Zagranicznych  III RP, będącego akurat na urlopie w Dolomitach dociera wiadomość o masakrze uczestników Majdanu w Kijowie. Natychmiast łapie za telefon i w ciągu paru godzin rozmów  uzgadnia wspólną Misję Mediacyjną szefów MSZ Polski, Francji i Niemiec przy pełnym poparciu Unii oraz USA,  na którą zgodziły sie obie strony konfliktu na Ukrainie. Już wieczorem tego samego dnia samoloty z ministrami lądowały w Kijowie, a końcowym efektem mediacji  był upadek prorosyjskiego rządu Janukowycza, co stało się największą klęską Putina w całym 20-leciu jego panowania. Dla jasności, sam Majdan był wynikiem polskiej inicjatywy rozszerzania wpływów Unii na Wschód zwanej Partnerstwem Wschodnim. 

A teraz wyobraźmy sobie, że do aktualnego szefa MSZ dociera wiadomość o np. wejściu wojsk rosyjskich na teren Białorusi. Chwyta więc za telefon....dalej nie będę kontynuował, ponieważ byłoby to okrucieństwo nie do wybaczenia :-) Po prostu polityka "wstawania z kolan" Dobrej Zmiany po wielu " sukcesach " typu zerwania umowy na Caracale  , żądania reparacji wojennych od Niemiec ( dawno oficjalnie zapłaconych w PRL ) czy głosowaniach 1 : 27 na Radzie Europy  doprowadziła do kompletnej marginalizacji  polskiej dyplomacji zarówno w Europie, jak i na świecie.  Nawet ostatni sojusznik, czyli Orban gra regularnie przeciw Polsce na zmianę a to z Unia, a to z Rosją, gdy jest to mu wygodne. Do tego dochodzi fatalna polityka personalna - nawet na tle pozostałych ministrów trzech już rządów PIS-u utworzonych przez Prezesa szefostwo MSZ rażąco odstawało na gorsze, natomiast Prezydent RP pełni już tylko reprezentacyjne funkcje. Jedyny prawdziwy dyplomata na Prawicy, czyli Saryusz-Wolski został rażąco zmarnowany, ponieważ zawsze miał zbyt twardy kark, a takich "zwyczajny poseł " bardzo nie lubi.  

Niestety, ale do tego fatalnego obrazu dochodzi następny.  Polska polityka zagraniczna przestała być jednym z centrum zainteresowania polskiej opinii publicznej, natomiast Opozycja praktycznie usunęła ją ze swojej narracji. Przy czym nie chodzi tutaj nawet o  krytykę polityki rządu, co brak własnej, konsekwentnej narracji celów i środków realizacji polskiej strategii wobec światowych wyzwań, gdy już Opozycja przejmie choćby część możliwości decyzyjnych, np. po wygraniu wyborów na Prezydenta w 20 r. Przy czym nie wątpię, że jakiś program bardziej szczegółowy istnieje, np. w sprawie kontaktów z Łukaszenką, odbudowy stosunków z Ukrainą, stosunkami z Trumpem, Unią po Brexicie, czy dążenia Unii do ograniczenia roli węgla w energetyce. Tyle, że opinia publiczna nic o nich nie wie ( a przynajmniej ja, choć interesuję się tymi sprawami )Te wszystkie niezwykle istotne kwestie i wiele podobnych, jak wejście Polski do strefy Euro wymagają jasnej i spójnej narracji szeroko rozpowszechnionej w mediach zawodowych i społecznych. Więcej, wymagają dyskusji w samej Opozycji jako wręcz zasadnicze dla dalszego pomyślnego rozwoju państwa, ponieważ Polska tkwi w centrum geopolitycznych rozgrywek nie tylko na miarę europejską i nigdzie z nich nie odejdzie, a tego wszystkiego, jak na razie, nie widzę.

A na dokładkę, jest sporo dziedzin zdrowo zabagnionych przez Dobrą zmianę, jednak chyba żadna nie została tak spaprana, jak nasza polityka zagraniczna,  dlatego szczególnie w nadchodzącej Prezydenckiej kampanii wyborczej  to pole rywalizacji obiecuje szczególną korzyść.  Trzeba tylko drobiazgu - Opozycja musi sama zrozumieć wagę tych spraw, przekonać do tego społeczeństwo ( przynajmniej jego myślącą część ) no i wziąć się do ciężkiej pracy.


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka