marek.w marek.w
2504
BLOG

Jak Car Cesarzowi buty całował

marek.w marek.w Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Po otrzepaniu z dyplomatycznych zawijasów gospodarcza wizyta Cesarza Chin u swojego wasala wygląda jeszcze ciekawiej. Na początek przyjrzyjmy się realnym faktom, a potem nadejdzie czas na wnioski, a nawet konspirologię.

Całkiem niechcący tuż przed wizytą Cesarza Trybunał w Hadze  wystawił na Putina  list gończy jako zbrodniarza wojennego.  Co istotne, nikt poza samym Trybunałem nie może go odwołać, jest więc praktycznie dożywotni. W Realu oznacza to, iż na światowej desce ogłoszeń status Putina został zmieniony z bardzo trudnego rywala na zwierzynę łowną z bardzo wysoką nagrodą za dostarczenie żywego lub martwego. Centrum Decyzyjne Zachodu w ten sposób wepchnęło Cara w objęcia Smoka, nie zostawiając mu dosłownie żadnego wyjścia. Spełniły się w ten sposób krakania całego stada polityków i publicystów na Zachodzie ostrzegających przed tym krokiem.

Aktualnie znamy tylko parę w miarę pewnych faktów z zakończonej przedwcześnie wizyty, jest to odmowa Chin dostarczania broni i sprzętu Rosji dla frontu na Ukrainie, "wyjątkowo przyjazny" upust cen na gaz, sięgający 70 %, twardo wytargowany przez Chiny oraz odmowa Putina podjęcia nawet pozorowanych umów pokojowych. To ostatnie świadczy o tym, że nawet Szczur Bunkrowy zapędzony do kąta potrafi się postawić. Po prostu jego prestiż wśród kłębowiska żmij na Kremlu upadłby ostatecznie, co grozi mu dosłownie śmiertelnym niebezpieczeństwem przy zmienionym statusie zwierzyny łownej. Jednak w ten sposób zablokował marzenie Cesarza Xi zostania czołowym  światowym Orędownikiem Pokoju,  za co raczej szybciej niż później "serdecznie podziękuje" Carkowi i żadne płaszczenie się przed "Barinem" w czasie inspekcji mu nie pomoże.

Akurat w czasie wizyty Igor Girkin, były pułkownik Specnazu, który pod nickiem Striełkow brał czynny udział w zajęciu Krymu i rebelii na Donbasie i zdążył zapracować na wyrok dożywocia w Trybunale w Hadze za udział w zestrzeleniu pasażerskiego Boeinga w 2014 r. wystąpił w swoim patriotycznym kanale na YouTubie z  bezprecedensowym oskarżeniem Putina,  który w rosyjskojęzycznym necie wywołał efekt wybuchu bomby. Putin za swoją bierność i głupotę został nazwany frajerem i szmatą, który powinien zamknąć pysk, aby nie kompromitować się ku wielkiemu wstydowi Rosjan. Co więcej, przypomniano mu los Kadafiego, który skończył w rowie, jak również Miloszewicza i Saddama, którzy również przegrali wojny. Chyba nikt i nigdy publicznie tak nie poniżył pozornie wszechwładnego Cara, więc jest jasne, że bez odpowiednio mocnego protektora Girkin, który nie jest przecież samobójcą, nie odważyłby się na otwarty atak. Według celnej uwagi jednego z blogerów jeśli Girkina nie wsadzą do niedzieli, to znaczy, że na Kremlu już wiedzą, komu wyznaczą los kozła ofiarnego.

A jest za co odpowiadać - na Rosję jak lawina nadchodzi katastrofa, tylko jeszcze nie znamy precyzyjnie czasu i potęgi uderzenia. Wojna z Ukrainą i Zachodem już jest przegrana,  gdy skończyły się zapasy nowoczesnego uzbrojenia i amunicji, a przemysł zbrojeniowy działa równie sprawnie, jak cała reszta państwa z "drugą armią świata" na czele. Właśnie nadchodzą pociągi z doskonałymi i nowoczesnymi czołgami T-54, tylko że 70 lat temu. Rosjanie z rozpaczy sięgnęli po kompletny złom, który będzie obsługiwany przez "jednorazowe" załogi, dopóki starczy im bohaterów. Już można wyobrazić sobie ich spotkanie z Abramsami czy Leopardami -:).

A teraz wnioski, a nawet konspirologia -  w jednej wersji Amerykanie już się dogadali globalnie z Chinami, którym żadna wojna nie jest potrzebna do szczęścia, a nawet odwrotnie. Rosja jest tu tylko jednym z elementów  przetargu, w którym Chińczycy w zamian za nieoficjalną współpracę wywalczyli sobie bardzo poważny udział w Spółce Akcyjnej "Bogactwa Rosji" i wpływy w Azji Centralnej. Druga głosi, iż ewentualna umowa obejmuje tylko zasadnicze sprawy, jak niedopuszczenie do wojny atomowej, brak chińskich dostaw dla Rosjan i rodzaj "paktu o nieagresji" w świecie po Putinie, natomiast Amerykanie przestali się przejmować ewentualnym przejęciem rosyjskich aktywów przez Chiny. Po prostu chińskie problemy gospodarcze związane z gigantycznym zadłużeniem oraz stagnacją PKB nawet nie licząc problemów demograficznych, uczynił nieaktualnym problem walki o Dominację na świecie, szczególnie wobec przywróconej jedności Zachodu, także wobec Chin.

Pewne elementy wskazują na drugą opcję, np. ciekawa podróż  premera Japonii  w tym samym czasie do Kijowa i Warszawy, co można interpretować jako wyraźny sygnał wcale nie dla Rosji, tylko Chin ! Przypomnę tylko, że Japonia dostała od USA pełne pozwolenie na odbudowę potęgi wojskowej i politycznej jako pełnoprawny sojusznik. Uznano w ten sposób, że dawne grzechy zostały już odkupione, a pełna współpraca w obliczu Chin i Korei Płn. konieczna.

Bardzo ciekawym elementem tych wręcz strategicznych zmian jest rozgrywka między poszczególnymi  Frakcjami na Kremlu i ogólnie Rosji, z których już dziś można wydzielić dwie najważniejsze. Jedną jest "Partia Pokoju", reprezentowana przez Oligarchów oraz wysokich urzędników, którzy od dawna powiązali swoje losy z pokojowymi stosunkami wzajemnymi z Europą a ogólnie Zachodem. W końcu wywieźli parę tys. mld $ na Zachód, wysłali swoje rodziny, zakupili pałacyki, apartamenty, jachty czy pakiety akcji wielkich firm. Obecna wojna bije bezpośrednio w ich interesy i tylko powrót do w miarę normalnych stosunków je uratuje. Nic więc dziwnego, że w trakcie rozgrywek o władzę postarają się użyć swoich ogromnych zasobów jak i wpływów dla przejęcia władzy i dogadania się z Zachodem w wygodny dla SIEBIE SAMYCH sposób.

Na ich rywali wyrasta  Partia Prochińska,  ponieważ jest jasne, że tylko pełne wsparcie polityczne Chin zapobiegnie pełnej podległości Zachodowi. Problem leży w tym, że Cesarz i jego Namiestnicy mają ciężkie ręce, bez porównania mocniej trzymające lejce od rozmemłanego Zachodu i wszyscy świetnie wiedzą, że nie znają się na żartach, w najlepszej tradycji Cesarskiego Pałacu. Można tylko przypuszczać, która Frakcja wygra i pewnie będzie to zależeć od poparcia generałów. W każdym razie Elita polityczna ma tylko jeden wybór - albo pokornie wrócić do współpracy z Zachodem na JEGO warunkach, albo równie pokornie zostać wasalem Cesarza również na JEGO warunkach. O niezależności można  zapomnieć na dekady....

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka