"Nikt nie uwierzy, dopóki się nie przekona, co za nektar deserowy, naśladujący najwspanialsze wina deserowe hiszpańskie lub włoskie, daje wycisk z pomarańczy"
(Lucyna Ćwierczakiewiczowa "Jedyne praktyczne przepisy"
Wino z pomarańczy według przepisu zacnej matrony robiłam kilka razy w życiu zaledwie: a to dlatego, że na ogół przegapiałam najlepszy moment z powodu zimowego urlopu. W tym roku taką gapą nie będę i wino nastawię - przyznaję bowiem rację pani Lucynie: wino jest nieprawdopodobnie wręcz smakowite (co potwierdzają goście). Z ciekawości zrobiłam kwerendę po internecie i faktycznie znalazłam przepisy na wino z pomarańczy, ale wolę spuścić zasłonę milczenia na jakość tych nieszczęsnych prób.
Wyciskamy sok z 60 dorodnych czerwonych pomarańczy (małych potrzebujemy aż 90), przecedzamy przez bardzo gęste sitko (nie metalowe - może to być np. lniana lub bawełniana tkanina, wyprana, wypłukana w czystej wodzie). Robimy syrop z 7 kg cukru oraz 9 litrów wody. Gdy syrop przestygnie całkowicie, mieszamy go z sokiem i rozlewamy do dwóch dużych gąsiorów.Kiedy płyn przejdzie w temperaturze pokojowej burzliwą fermentację, należy wynieść je na pół roku do piwnicy (lub na zimny strych). Gdy przestanie fermentować i samo się wyklaruje, należy wino przelać w butelki i zostawić na rok w stałej, chłodnej, temperaturze.
Pani Ćwierczakiewiczowa podkreśla ze słuszną dumą, że butelka gotowego wina kosztuje 1 do 2 rubli, podczas gdy koszt dwóch garncy wynosi najwyżej z gąsiorami od 4 do 5 rubli. Ja skromnie zaznaczę tylko, że wino jest naprawdę przepyszne i wszyscy sądzą, że jest zrobione z winogron - można zresztą zażartować, że jest to wino lodowe. Smak jest rzeczywiście deserowy, ale wcale nie jest to ulepek. Proszę się nie martwić, że w przepisie brak jest matki drożdżowej, tak ma być: wszystkie owoce zawierają dzikie drożdże, choć nie wszystkie tyle samo. Wino sfermentuje, gwarantuję to!
