Kamil Łaszczyk znokautował Amadeusza "Ferrariego" Roślika w walce podczas 17. gali Fame MMA. (fot. Twitter)
Kamil Łaszczyk znokautował Amadeusza "Ferrariego" Roślika w walce podczas 17. gali Fame MMA. (fot. Twitter)

Emocje na Fame MMA. Niesamowita walka Łaszczyka i "Ferrariego"

Redakcja Redakcja Sporty walki Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
W piątek odbyła się 17. gala Fame MMA, podczas której walką wieczoru był emocjonujący pojedynek boksera Kamila "Szczurka" Łaszczyka z influencerem Amadeuszem "Ferrarim" Roślikiem. Według mediów starcie to było najlepszym wydarzeniem wieczoru w historii popularnej gali freak fightów. Losy "Szczurka" odmieniły się na 8 sekund przed końcem walki.

Łaszczyk konta "Ferrari"

Podczas konferencji przed galą "Ferrari", pewny swojej wygranej, groził Łaszczykowi, który na swoim koncie ma rekord 32 wygranych walk i żadnej przegranej. Media wskazują, że bokser jest najwyżej notowanym pięściarzem w historii, który postanowił wystąpić podczas Fame MMA.

— Za dwa dni cię dopadnę, jesteś trupem — mówił "Ferrari". 

Początek walki trudny dla Łaszczyka

Podczas pierwszej minuty walki nie padł ani jeden cios. Później jednak zdominował "Ferrari", który kilkukrotnie obalił Łaszczyka w dwóch rundach, atakując go z góry. 

— Ale Łaszczyk jest zły, wręcz wściekły na siebie — mówili komentatorzy widząc, jak bokser próbował podnieść walkę z parteru do stójki. Wielu już wtedy obstawiało, że starcie to należeć będzie do "Ferrariego", który zasypywał Łaszczyka serią ciosów z góry.


Próby obalenia

Nie inaczej było w ostatniej rundzie, kiedy to Łaszczyk próbował kopnąć swojego rywala, jednak ten podczas próby ataku po raz kolejny zdołał go obalić. Pięściarzowi po chwili udało się wstać, a niedługo później odjęto mu jeden punkt za nieprzepisowe trzymanie się siatki w obronie przed kolejną próbą obalenia.

Niespodziewany zwrot wydarzeń. Łaszczyk nokautuje "Ferrariego"

Pod koniec walki Łaszczyk znajdował się w klinczu, jednak w pewnym momencie zdołał się uwolnić, a następnie – na osiem sekund przed końcem pojedynku – zasypać swojego rywala mocnymi, nokautującymi ciosami z dosiadu w parterze.


— Nie ukrywam, że było bardzo fajnie, ale wracam do boksu — mówił Łaszczyk chwilę po walce. Jego przeciwnik Amadeusz "Ferrari" Roślik nie skomentował swojej przegranej i nie stanął do wywiadu. Komentatorzy mówili wówczas, że "wszystko wskazuje na to, że zostanie wyniesiony na noszach".

Łaszczyk zwycięzcą. Internauci komentują walkę

Walkę Łaszczyka z "Ferrarim" komentowało wielu internautów, których zdania były mocno podzielone.

— Kamil Łaszczyk nie pokazał nic. W stójce. Bał się podejść i zadawać ciosy freakowi. No nie tego się spodziewałem po pięściarzu 32-0. Wygrał tylko i wyłącznie kondycyjnie. Szkoda, że to nie potrwało 8 sekund dłużej — pisze jeden z użytkowników Twittera.

— Co do walki Ferrari vs Łaszczyk, w każdym sporcie gra się/walczy do końca. Możecie twierdzić, że Ferrari lepiej wyglądał czy jest „mentalnym zwycięzcą”, ale fakty są takie, że walke wygrał Łaszczyk. I to pomimo, że Amadeusz miał prawie każdy możliwy handicap — czytamy.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport