Rafał Trzaskowski. Fot. PAP
Rafał Trzaskowski. Fot. PAP

Podwyżka dla Trzaskowskiego. „Chce zarabiać więcej? OK, niech nie mówi, że nie ma kasy”

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 23
W przypadku samorządowców nie oburza sam fakt podniesienia uposażenia, ale to, że jednocześnie tak narzekają. W chwili, gdy pieniędzy ponoć nie ma, 6 tysięcy podwyżki to już niezły numer. Ok. Chcą sobie podnosić uposażenia? Niech to robią. Ale niech nie narzekają, że nie ma na nic pieniędzy! – mówi Salonowi24 Andrzej R. Potocki, publicysta „Sieci” i „WPolityce.pl”.

Warszawscy radni podnieśli pensję Rafała Trzaskowskiego. Prezydent stolicy będzie zarabiał ponad 18 tysięcy brutto. To o 6 tysięcy więcej niż do tej pory. Jedni mówią – tak trzeba, inni – że to przesada?

Andrzej R. Potocki: Przede wszystkim, patrząc od strony czysto prawnej, to nie ma tu nic nagannego. Bo są prawnie przewidziane widełki zarobków samorządowców, w tym ich pensje maksymalne, to jest około 20 tysięcy brutto. A więc tu nawet Rafał Trzaskowski nie będzie zarabiał maksymalnej stawki. Do maksymalnej stawki podniesiona została pensja prezydent Gdańska, pani Dulkiewicz. Ale samo podniesienie uposażeń czy to ministrów, czy urzędników państwowych, czy posłów, nie musi być naganne.

CZYTAJ TEŻ:

Koronawirus torpeduje Polskę. V fala rozpoczęła się na dobre

Tu jest nawet argument, że oni zarabiają zbyt mało. Powinni więcej, bo praca dla kraju, czy samorządu powinna być dobrze opłacana?

Powinna, mam tu jednak jedno poważne zastrzeżenie. Ok. Podwyżki dla samorządowców mieszczą się w pewnych widełkach, są zgodne z obowiązującym prawem, chcą podnosić pensje, niech je podnoszą. Jednak ministrów, czy posłów nie widzimy w telewizji płaczących, jak to nie ma pieniędzy. Samorządowcy narzekają bez przerwy, że nie ma pieniędzy. Że rząd obciął im środki, że nie ma na wydatki kluczowe z punktu widzenia samorządu. Właśnie brakiem środków tłumaczy się rezygnacje z różnych inwestycji. I nagle teraz okazuje się, że na podniesienie pensji dla prezydentów miast pieniądze się znajdują. I słyszymy o podwyżkach, które obejmują akurat prezydentów bardzo krytycznych wobec PiS. Bo jakiś czas temu głośno było o podwyżkach dla prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, teraz dla Rafała Trzaskowskiego.

Wspomniał Pan o posłach. Jednak posłowie robią chyba nieco mniej, a na pewno ponoszą mniejszą odpowiedzialność niż prezydent miasta, czy minister?

Ale posłów jest 460 w Polsce. I większość z nich nawet z dodatkami nie zarobi 18, 20 tysięcy złotych. Poza tym w przypadku samorządowców nie oburza sam fakt podniesienia uposażenia, ale to, że jednocześnie tak narzekają. W chwili, gdy pieniędzy ponoć nie ma, 6 tysięcy podwyżki to już niezły numer. Ok. Chcą sobie podnosić uposażenia? Niech to robią. Ale niech nie narzekają, że nie ma na nic pieniędzy!

Czytaj też:

Putin chce zdemontować nasz świat. Wojna jest realna

Polski Ład ludzie zobaczą nie w telewizji czy portalach, a w portfelach

Sojusz Agrounii z PSL? Kołodziejczak: Celem zdrowa i polska żywność. Zmienimy politykę

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka