Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił wywiadu dla niemieckiego dziennika "Bild". Zaapelował on o większe wsparcie wojskowe ze strony Niemiec.
— Jeśli jesteście gotowi ratować ludzi, to dajcie nam te czołgi, jeśli tego nie chcecie, wasza sprawa, ale nie mówcie wtedy, że "najpierw Stany Zjednoczone, potem Niemcy, potem Polska" — mówił ukraiński prezydent.
Zełenski w rozmowie z "Bildem" wypowiedział się na temat środowego orędzia Putina, podczas którego ogłosił on "częściową mobilizację". Jego zdaniem trwa ona w Rosji od miesiąca.
— Putin już przeprowadził częściową mobilizację, trwa ona od miesiąca. Nasze służby wywiadowcze i nasi sojusznicy o tym mówili — mówił.
Zełenski o wsparciu militarnym ze strony Niemiec
Ukraiński przywódca odniósł się również do kwestii wsparcia militarnego ze strony niemieckiego rządu. Podkreślił, że jego kraj jest wdzięczny za dotychczasowe wsparcie wojskowe oraz finansowe, jednak aby wygrać wojnę – Ukraine potrzebuje go znacznie więcej. Zełenski zaapelował przede wszystkim o czołgi. Zaznaczył, że "to kwestia przeżycia naszych żołnierzy".
W pewnym momencie rozmowy Zełenski zwrócił się podniesionym głosem do niemieckiego rządu.
— Jesteście niezależnym krajem, jeśli jesteście gotowi ratować ludzi, to dajcie nam te czołgi, jeśli tego nie chcecie, wasza sprawa, ale nie mówcie wtedy, że "najpierw Stany Zjednoczone, potem Niemcy, potem Polska". Nie, wszyscy powinni wziąć odpowiedzialność — grzmiał prezydent Ukrainy.
"Głośne" rozmowy z Scholzem
Zełenski opowiedział też o rozmowach telefonicznych z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Jego zdaniem niektóre z nich czasem były "głośne".
— Jestem bardzo bezpośrednią osobą. To nie tylko kwestia mojego charakteru. Oszczędza to czas potrzebny do rozwiązania problemów — powiedział. Dodał, że "były sytuacje, w których drżały ściany". Wyjaśnił też, że niektóre rozmowy były prowadzone przez niego "w sposób bardzo bezpośredni", gdy nie rozumiał on pewnych kroków ze strony Niemiec.
Niemcy nadal wstrzymują się od dostaw broni
Jak zauważa portal Politico.eu, w czwartek w Bundestagu odbyła się debata, podczas której niemiecki kanclerz otrzymał sygnały od swoich koalicyjnych partnerów, którzy spodziewają się zwiększenia dostaw broni z Niemiec do Ukrainy.
Florian Hahn, deputowany opozycyjnej partii CSU denerwował się, że Niemcy są dopiero "18 krajem świata" w temacie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Podkreślał też, że znacznie wyżej od Niemiec jest Estonia, która przekazuje Ukrainie broń, zamiast zachować ją do własnej obrony "mimo że graniczy bezpośrednio z Federacją Rosyjską".
CDU/CSU nalega na głosowanie w Bundestagu nad uchwałą, która wezwie rząd do natychmiastowej zgody na dostarczanie czołgów i wozów bojowych dla Ukrainy.
Wcześniej Olaf Scholz wielokrotnie deklarował, że Niemcy nie dostarczą zachodnich czołgów, dopóki inni zachodni sojusznicy nie zacną tego robić. Jak dotąd Ukrainie przekazano jedynie czołgi poradzieckie.
RB
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka