Donald Tusk w Inowrocławiu. Źródło: Twitter/Platforma Obywatelska
Donald Tusk w Inowrocławiu. Źródło: Twitter/Platforma Obywatelska

Tusk nie ma wątpliwości: Gdybym rządził, unijne pieniądze mamy z dnia na dzień

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 66
W piątek lider PO Donald Tusk powiedział, że "jeśli zmienilibyśmy władze, a ja miałbym na coś wpływ, to pieniądze europejskie jestem w stanie załatwić z dnia na dzień". – Pierwszą moją decyzją byłoby unieważnienie działań, które zniszczyły polskie sądownictwo – dodał.

Tusk: jestem w stanie załatwić unijne pieniądze z dnia na dzień

"Nie chcę udawać cudotwórcy. Nie jestem magikiem i nie lubię wciskać kitu ludziom, bo nie o to chodzi. Wszyscy wiecie już bardzo dużo o mechanizmach finansowych, budżecie państwa, abyście pozwolili sobie na jakieś złudzenia" - mówił Tusk w Inowrocławiu zwracając się do uczestniczących w spotkaniu mieszkańców miasta.

"Mogę tylko powiedzieć to, co naprawdę można zrobić i to bez większego wysiłku" - podkreślił. "Tylko, że to wymaga zmiany władzy, albo przynajmniej zmiany podejścia tej władzy, w co mi trudno uwierzyć" - zaznaczył.

"Powiem o najprostszej rzeczy, bo na tym się naprawdę dobrze znam. I mówię z ręką na sercu, że jeśli dostałbym jakiś wpływ na władzę, jeśli zmienilibyśmy tę władzę, a ja miałbym na coś wpływ, to jestem to w stanie załatwić z dnia na dzień - to znaczy pieniądze europejskie" - podkreślił Tusk.

Tusk cofnąłby decyzję, które zniszczyły polskie sądownictwo 

Lider PO zastrzegł, że w ogóle określanie tych środków, jako "pieniądze europejskie" jest fałszywe. "To polskie pieniądze, które oni zablokowali tam w Brukseli tym swoim uporem poprzez tą walkę z praworządnością" - zaznaczył.

Jak mówił, gdybyśmy "przeznaczyli tylko połowę środków z Krajowego Planu Odbudowy na projekty realizowane na poziomie polskiego powiatu, a nie mówię o innych funduszach europejskich, tylko ten Fundusz Odbudowy zablokowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę walką z praworządnością, to średnio na powiat (...) to jest pół miliarda złotych".

"Czy ja muszę mówić, co możecie zrobić w Inowrocławiu i okolicy za 500 mln zł? Już gardło zdarłem, ale to coś, co jest zbrodnią, bo to są wasze pieniądze. Oni ukradli wasze pieniądze z powodu uporu politycznego, jakiegoś groźnego i bzdurnego działania przeciwko polskim sądom i niezależności wymiaru sprawiedliwości. (...) Oni nam zabierają nasze życie w ten sposób" - wskazał Tusk.

Zapowiedział, że w takiej sytuacji "pierwszą decyzją będzie unieważnienie tych decyzji, które zniszczyły polskie sądownictwo". "Prostą konsekwencją takich decyzji będzie odblokowanie tych setek miliardów złotych" - podkreślił.

Jak zaznaczył lider PO "to co dziś najważniejsze z punktu widzenia przedsiębiorców, to na pewno ceny energii, kurs złotówki, nieprzewidywalność i kompletny chaos podatkowy". "Żadnych gór złota nie znajdę, ropy naftowej nie odkryjemy, ale wprowadzić elementarną przewidywalność, ład, żeby ludzie wiedzieli co będzie za miesiąc i za rok" - mówił Tusk.

Problemy z polskim KPO

Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna. W jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. Przyznawała, że nowe prawo jest ważnym krokiem, jednak "nowa ustawa (nowelizacja ustawy o SN - PAP) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło. "W szczególności nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa" - dodawała.

MP

Czytaj dalej: 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka