Jedna z prokuratur w Białymstoku prowadzi śledztwo ws. wykorzystania seksualnego niepełnosprawnej 24-letniej kobiety. Zdj. ilustracyjne/pixabay
Jedna z prokuratur w Białymstoku prowadzi śledztwo ws. wykorzystania seksualnego niepełnosprawnej 24-letniej kobiety. Zdj. ilustracyjne/pixabay

Ofiara gwałtu pozbawiona aborcji. Prokuratura: media pomyliły jej wiek

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 97
Jedna z prokuratur w Białymstoku prowadzi śledztwo ws. wykorzystania seksualnego niepełnosprawnej 24-letniej kobiety. Prokuratura Krajowa jednocześnie dementuje informacje medialne, jakoby ofiara miała 14 lat. Sprawca usłyszał w styczniu zarzut, za który grozi mu do 8 lat więzienia.

Gwałt na niepełnosprawnej kobiecie 

W ubiegłym tygodniu media donosiły, że 14-letnia dziewczynka z niepełnosprawnością intelektualną miała zostać wykorzystana seksualnie przez swojego wujka, w wyniku czego zaszła w ciążę. Sprawa została zgłoszona organom ścigania, a dziewczynka uzyskała zaświadczenie prokuratora o zaistnieniu przesłanki warunkującej dopuszczalność terminacji ciąży.

Ofiara wraz z ciotką miała podjąć próbę skorzystania z zabiegu aborcji w szpitalach zlokalizowanych w pobliżu ich miejsca zamieszkania, co skończyło się jednak niepowodzeniem z uwagi na powołanie się przez lekarzy na klauzulę sumienia. Dopiero w wyniku pomocy organizacji pozarządowej ofiara skorzystała z zabiegu w jednym z warszawskich szpitali.

Śledztwo prokuratury 

Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek, że "śledztwo w tej sprawie prowadzi jedna z prokuratur regionu białostockiego". "Postępowanie dotyczy doprowadzenia nieporadnej ze względu na stan zdrowia pokrzywdzonej w wieku 24 lat (a nie jak podawały media 14) do obcowania płciowego" - przekazał prokurator Łukasz Łapczyński.

Pokrzywdzona kobieta została przesłuchana przez sąd na posiedzeniu z udziałem biegłego psychologa. Z kolei sprawca na początku tego roku usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 198 Kodeksu Karnego, czyli seksualnego wykorzystania niepoczytalności lub bezradności. Grozi mu za to kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Powołując się na dobro pokrzywdzonej, śledczy nie przekazali szerszych informacji o sprawie.

Po pierwszych informacjach medialnych, do Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia wystąpił rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. Ocenił, że sytuacja wskazuje na istnienie praktycznych trudności w dostępie do aborcji wobec powołania się lekarza na klauzulę sumienia.

RPO zwrócił się do resortu zdrowia o stanowisko w sprawie. Wystąpił m.in. o wskazanie, czy ministerstwo widzi potrzebę podjęcia odpowiednich działań legislacyjnych w celu wprowadzenia zmian zasad informowania pacjentek o możliwości uzyskania przez nie świadczeń zdrowotnych, których im odmówiono z uwagi na powołanie się lekarzy na klauzulę sumienia.

Niedzielski o "nie do końca prawdziwych informacjach"  

Na piątkowej konferencji prasowej w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach Niedzielski został zapytany o to, czy jego zdaniem w związku ze sprawą zgwałconej 24-latki potrzebne jest wdrożenie rozwiązań systemowych.

Minister zdrowia podkreślił, że "jest to sprawa, którą traktuję z ogromną uwagą". - Zleciłem rzecznikowi praw pacjenta zebranie szczegółów tej sprawy. Niestety mamy wrażenie, że informacje, które były przekazywane, nie są do końca prawdziwe – ocenił.

Dodał, że resort szuka tego przypadku na Podlasiu, ale żaden ze szpitali nie zgłasza, że miał do czynienia z taką sytuacją.

- Na razie (...) szukamy informacji, bo fundacja, która przedstawiała tę informację, nie chce nam podać szczegółów. Jeżeli chodzi o inne szczegóły, to pytaliśmy też prokuraturę, czy była jakaś aktywność, w sensie wydania specjalnego pozwolenia – tu też nie było takie aktywności. Więc ta sprawa ma kilka znaków zapytania, które po prostu wyjaśniamy. A jak wyjaśnimy tę sprawę, to wtedy będziemy się zastanawiali nad konkretnymi wnioskami - zakończył Niedzielski. 

MP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo