fot. PAP/Darek Delamnowicz
fot. PAP/Darek Delamnowicz

Gembicka pojechała do protestujących na granicy. Potem wbiła szpilę Kołodziejczakowi

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
Dopłatę w wysokości 1 tys. zł do hektara kukurydzy, zwiększenie puli kredytów płynnościowych o 2,5 mld zł zaproponowała minister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka podczas rozmów we wtorek wieczorem z protestującymi rolnikami i transportowcami na granicy w Medyce.

Minister rolnictwa rozmawiała z protestującymi na granicy

Po spotkaniu minister podczas krótkiego briefingu zwróciła uwagę, że trudna sytuacja na granicy jest wywołana agresją Rosji na Ukrainę i „nieodpowiedzialną polityką UE, niedostrzeganiem problemów Polski, państw przygranicznych”. Zaznaczyła, że podczas spotkania rozmawiano o walce na forum unijnym o rozwiązania, których domagają się rolnicy i transportowcy, a także o rozwiązaniach krajowych, doraźnych, które Ministerstwo Rolnictwa może wprowadzić.

Rolnicy z organizacji „Oszukana wieś” domagają się spełnienia trzech postulatów: dopłaty do kukurydzy, przywrócenia kredytów płynnościowych i utrzymania przez samorządy podatku rolnego na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie na dotychczasowej wysokości. Odnosząc się do postulatu dotyczącego dopłat do kukurydzy minister powiedziała, że zaproponowany został mechanizm dopłaty w wysokości 1 tysiąca zł do hektara.


- Mamy jeszcze kilka rzeczy do doprecyzowania, ale liczę na to, że już jutro uda nam się przedstawić projekt, który zostanie skierowany do Rady Ministrów, bo to wymaga rozporządzenia Rady Ministrów – zapowiedziała Gembicka.

Odnośnie do postulatów wznowienia kredytów płynnościowych, czyli kredytów na 2 proc. przypomniała, że już jakiś czas temu została wprowadzona akcja kredytowa w wysokości 10 mld zł. - Wiemy, że już są złożone wioski, w dużej mierze już podpisane umowy na te kredyty, prawie na całą pulę, więc w związku z tym ustaliliśmy, że będziemy chcieli zwiększyć tę akcję kredytową o jeszcze 2,5 ml zł, co umożliwi rolnikom skorzystanie z tych kredytów – zapowiedziała minister rolnictwa.

- Bo widzimy, że ten mechanizm jest dobry, że on się sprawdza, że jest bardzo duże zainteresowanie – dodała.

W sprawie postulatu dotyczącego utrzymania przez samorządy podatku rolnego na obecnej wysokości zadeklarowała rozmowy z MSWiA w sprawie wypracowania rozwiązań, „żeby wypracować taki mechanizm, żeby z jednej strony ochronić rolników, a z drugiej strony żeby nie było uszczerbku dla gmin”.

Przekazała jednocześnie, że dzisiaj wystąpiła do komisarza Valdisa Dombrovskisa z prośbą o spotkanie, w którym będą uczestniczyć rolnicy i transportowcy, „aby pokazać także ich perspektywę”.

Spięcie Gembickiej i Kołodziejczaka w sieci

Po spotkaniu minister rolnictwa napisała na platformie X: "Polscy rolnicy także stali się ofiarą skutków rosyjskiej agresji, czego UE nie rozumie. Także Ukraina musi zrozumieć, że ochrona interesów polskiego rolnika jest i będzie naszym priorytetem".

Michał Kołodziejczak, który pilnie śledzi poczynania nowej minister i komentuje niemal każdy jej tweet, także i tym razem napisał uwagę. "Rolnicy stali się ofiarą waszej polityki" - skomentował post.

Anna Gembicka najwyraźniej straciła cierpliwość. "Michał Kolodziejczak stał się ofiarą swojego ego. I to wielokrotnie" - odpisała liderowi Agrounii i posłowi KO, na co ten już nie odpowiedział. 


Warunki zakończenia protestu

Obecny na spotkaniu organizator protestu Roman Kondrów z organizacji „Oszukana wieś” zapowiedział, że po zrealizowaniu postulatów protest na granicy zostanie zakończony.

- Czekamy na efekty. Na razie przedłużamy protest. Jest to zrobione na dobrym poziomie, nie utrudniamy stronie ukraińskiej (…), to co możemy to realizujemy. Jest to bardzo pokojowy protest - wskazał. Zaznaczył, że mają prawo do protestu, że zostali poszkodowani. - Przez Ukrainę zostało wykończone polskie rolnictwo, jest teraz wykańczany polski transport i jaka trzecia gałąź naszego kraju będzie wyniszczana? – zapytał Kondrów.

W poniedziałek rolnicy z organizacji „Oszukana wieś” rozpoczęli całodobową blokadę przejścia granicznego w Medyce na Podkarpaciu, która ma potrwać do 3 stycznia 2024 r. Rolnicy blokowali przejście graniczne już od czwartku, ale protest był prowadzony w godzinach od 9 do 20.

Rolnicy przyłączyli się do trwającego od 6 listopada protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne w Korczowej oraz Dorohusku i Hrebennem w woj. lubelskim. Domagają się m.in. dopłat do skupu kukurydzy, utrzymania podatku rolniczego na poziomie tegorocznym oraz kontynuowania kredytów płynnościowych.

Protestujący w Medyce przepuszczają auta osobowe, autokary oraz TIR-y, ale tylko z pomocą humanitarną i sprzętem wojskowym. Nie wykluczają jednak zaostrzenia protestu.

Rolnicy oburzeni wypowiedzią mera Lwowa

Roman Kondrów powiedział PAP, iż jest oburzony wypowiedzią mera Lwowa Andrija Sadowego. Ukraiński polityk w mediach społecznościach w ostatni weekend nazwał blokadę haniebną.

„Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie jest niwelowany przez grupę marginalistów, którzy blokują dostawy towarów humanitarnych dla kraju, który już drugi rok broni swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy” – napisał Sadowy na platformie X.

W ocenie Kondrowa, Ukraińcy „kąsają rękę, którą do nich wyciągnęliśmy” „Mer kłamie, że blokujemy pomoc humanitarną, to bzdura. To prowokacja z ich strony, jeśli dalej będą tak ordynarnie kłamać, zaostrzymy protest i nie będziemy przepuszczać żadnych ciężarówek” – zapowiedział.


Także Gembicka w Medyce dementowała doniesienia, że protestujący nie przepuszczają transportów z pomocą humanitarną, militarną, czy ADR. - To nie jest prawda. Potwierdzają to służby na granicy, że transporty humanitarne, ADR, żywność szybko psująca się są absolutnie przepuszczane. Naprawdę, ten protest jest prowadzony w taki sposób, żeby nie było uszczerbku. Nie zgadzamy się na to, żeby oskarżać rolników i transportowców, że blokują pomoc humanitarną czy towary, które muszą szybko znaleźć się na Ukrainie – podkreśliła.

Minister Gembicka dodała też, że zobowiązała się także do niezwłocznych rozmów z ministrem infrastruktury i z ministrem SWiA.

Przewoźnicy protestujący na przejściach z Ukrainą domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.

ja

Na zdjęciu: Minister rolnictwa i rozwoju wsi Anna Gembicka oraz sekretarz stanu w MRiRW Janusz Kowalski podczas spotkania z uczestnikami protestu na przejściu granicznym w Medyce, fot. PAP/Darek Delamnowicz

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo