Policja wynosi Jakuba Baryłę, blokującego Marsz Równości w Płocku, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski
Policja wynosi Jakuba Baryłę, blokującego Marsz Równości w Płocku, fot. PAP/Wiktor Dąbkowski

15-latek z krzyżem, "Różal" i agresywne dzieci - medialni bohaterowie Marszu Równości

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 227

Jakub Baryła - 15-latek z krzyżem, zawodnik KSW Marcin "Różal" Różalski oraz grupka przeklinających chłopców. Po sobotnim Marszu Równości media obiegły zdjęcia i filmy przedstawiające mieszkańców Płocka, którzy sprzeciwiali się manifestacji poparcia dla ruchów LGBT w ich mieście.

15-latek z krzyżem blokował Marsz Równości

15-letni Jakub Baryła z Płocka był jedną z osób, które w ubiegłą sobotę blokowały przejście ulicami Płocka pierwszego w historii miasta marszu równości. Nastolatek stał na trasie zgromadzenia trzymając w dłoniach krzyż opleciony różańcem. Na zdjęciach i nagraniach zamieszonych w mediach społecznościowych widać, jak stoi z uniesionym do góry krzyżem przed czołem marszu. Gdy nie chciał zejść z drogi, wynieśli go funkcjonariusze ochraniający manifestację.

Jakub Baryła jest radnym Młodzieżowej Rady Płocka. W rozmowie z TVP mówił, że do blokady marszu przygotowywał się już od jakiegoś czasu. Krzyż wypożyczył od księdza z jednej z płockich parafii.

- Zrobienie podobnego gestu do gestu, który zrobił ks. Ignacy Skorupko podczas bitwy warszawskiej z bolszewikami w 1920 r. powinno dać ludziom do myślenia i skłonić ich do refleksji. Potem zrezygnowałem z tego pomysłu ze względu na konsekwencje społeczne. Bałem się jak na to zareagują ludzie. Ale, jak dodał, "kiedy zobaczyłem na Marsz Równości w Płocku cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą uznałem, że muszę wrócić do mojego pomysłu".

Nastolatek jest głęboko wierzący. Jak tłumaczył, nie chce zrobić w przyszłości kariery politycznej, ale zostać księdzem.

"Różal":  Przyjechali, żeby w naszym mieście zrobić gnój

Na wiecu zorganizowanym przez lokalnych kibiców i Młodzież Wszechpolską pojawił się były zawodnik MMA i kickboxingu Marcin Różalski, który uważa się za „płocczanina z krwi i kości od 41 lat”. Jego zdaniem organizowany Marsz Równości niewiele ma wspólnego z Płockiem, gdyż biorą w nim udział ludzie, którzy przyjechali z innych miast. 

- Oni sami nie wiedzą czego chcą. Mają takie same prawa, jak my wszyscy. W tym czymś [wskazał na marsz], co tam się przesuwa, nie ma nikogo z Płocka. Są to wszystko ludzie dojezdni, najezdni. Przywiezieni tutaj, żeby w naszym mieście zrobić gnój, żeby znów poróżnić Polaków, żeby znów zrobić wielki syf, żebyśmy się znowu nienawidzili i żeby było głośno w telewizjach - mówił w nagraniu.


Agresywni chłopcy

W sobotniej manifestacji przeciwko Marszowi Równości brały udział dzieci. Na zdjęciach i filmach widać, jak pokazują środkowe palce, wykonują obsceniczne gesty i rzucają wyzwiskami w kierunku uczestników marszu. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zawiadomił w tej sprawie prokuraturę, chce także wnioskować do sądu o ograniczenie praw rodzicom.

– Narodowcy wystawili własne dzieci, by znieważały osoby LGBT, i zasłaniali się dziećmi, atakując policję – napisał na swej stronie na Facebooku Ośrodek.

Zobacz także: W Płocku Marsz Równości, a w Krakowie modlitwy i poparcie dla abp. Jędraszewskiego

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo