Informacji i komentarzy odnoszących się do ostatnich wydarzeń na torach jest całe mnóstwo i wypowiedziały się chyba wszystkie szczeble - od skromnej pani starosty do samego Premiera. W dodatku niektóre informacje okazały się sprzeczne z tym, co głoszą inne - a to dowodzi wykorzystania pełnego spektrum możliwości w tym zakresie; no, może prawie pełnego, bo co do mnie - to brakuje mi jednej informacji, bodajże najistotniejszej: nie - nie takiej, że to długie ręce Z.Z. z Budapesztu i dlatego ABW musi go mieć na oku. Moje pytanie brzmi: czy na torach, w miejscach tych trzech incydentów znaleziono piasek? Pytanie to rozszerzyłbym też o inne lokalizacje, mianowicie - miejsca upadku wrześniowych dronów oraz pogorzeliska po różnych halach.
O co kaman z tym piaskiem? - wystarczy cofnąć się w czasie o nieco ponad dziesięć lat, a w skali historycznej - to przecież tyle, co nic. W przyjacielskim spotkaniu padły wtedy z ust ówczesnego i obecnego premiera słowa: "...zadbamy, aby nikt piasku w tryby nie sypał". Czasu minęło mało-wiele i ten piasek się pojawił, a to, co zapowiadało się pięknie - okazuje się być czymś całkiem przeciwnym. Tak to w polityce bywa, że jak się dwóch co do czegoś umawia i nawet pieczętuje to przybiciem żółwików, to lepiej na tym wychodzi tylko jeden, mianowicie - ten bardziej kumaty i cwany; mówiąc, że go nikt w Brukseli nie ogra - D.T. słusznie nie wspomniał o Moskwie. Świadomość tego, że się zostało przez partnera wydudkanym na strychu bywa bolesna; zdarza się, że zawiedziona miłość czy nadzieje wyprowadzone na manowce skutkują załamaniem, depresją czy inną równie niemiłą przypadłością. Na tym właśnie moim zdaniem opierają się rachuby niegodziwych i nieprzyjaznych nam autorów tego zamieszania - to nic innego, jak atak na ważnego funkcjonariusza państwa; no, bo komu tam w istocie chodziłoby o kawałek głupiej linii kolejowej - to się raz dwa naprawi. Nawiasem mówiąc - dwie próby wykolejenia i obie nieudane? Wrażenie, że nie o aż taki skutek szło - narzuca się nachalnie: pewnie nie materialne skutki były na celu. Co innego, psychologia - i odwołanie się do niej dowodziłoby prawdziwie przebiegłego podejścia do sprawy; gdyby w depresję popadł szef rządu, to klapa całkowita. Na tym może polegać przecherstwo naszych nieprzyjaciół.
Ci niegodziwcy, jak się wydaje przegapili pewną ważną - ba, może i kluczową okoliczność; Premier, jak sam kiedyś ogłosił, potrafi wpaść w furię. Jeśli by coś takiego nastąpiło po ewentualnych następnych, choćby też nieudanych zamachach, to ręka-noga i ogólnie - dla nieprzyjaciół nie ma zmiłuj! W tym pokładajmy nasze nadzieje.
Inne tematy w dziale Rozmaitości