Eurybiades Eurybiades
544
BLOG

Drugie dno wydarzeń na torach

Eurybiades Eurybiades Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

      Informacji i komentarzy odnoszących się do ostatnich wydarzeń na torach jest całe mnóstwo i wypowiedziały się chyba wszystkie szczeble - od skromnej pani starosty do samego Premiera.  W dodatku niektóre informacje okazały się sprzeczne z tym, co głoszą inne - a to dowodzi wykorzystania pełnego spektrum możliwości w tym zakresie;  no, może prawie pełnego, bo co do mnie - to brakuje mi jednej informacji, bodajże najistotniejszej:  nie - nie takiej, że to długie ręce Z.Z. z Budapesztu i dlatego ABW musi go mieć na oku.  Moje pytanie brzmi:  czy na torach, w miejscach tych trzech incydentów znaleziono piasek?  Pytanie to rozszerzyłbym też o inne lokalizacje,  mianowicie - miejsca upadku wrześniowych dronów oraz pogorzeliska po różnych halach.

   O co kaman z tym piaskiem?  - wystarczy cofnąć się w czasie o nieco ponad dziesięć lat, a w skali historycznej - to przecież tyle, co nic.  W przyjacielskim spotkaniu padły wtedy z ust ówczesnego i obecnego premiera słowa:  "...zadbamy, aby nikt piasku w tryby nie sypał".  Czasu minęło mało-wiele i ten piasek się pojawił, a to, co zapowiadało się pięknie - okazuje się być czymś całkiem przeciwnym.  Tak to w polityce bywa, że jak się dwóch co do czegoś umawia i  nawet pieczętuje to przybiciem żółwików, to lepiej na tym wychodzi tylko jeden, mianowicie - ten bardziej kumaty i cwany;  mówiąc, że go nikt w Brukseli nie ogra - D.T. słusznie nie wspomniał o Moskwie.  Świadomość tego, że się zostało przez partnera wydudkanym na strychu bywa bolesna;  zdarza się, że zawiedziona miłość czy nadzieje wyprowadzone na manowce skutkują załamaniem, depresją czy inną równie niemiłą przypadłością.  Na tym właśnie moim zdaniem opierają się rachuby niegodziwych i nieprzyjaznych nam autorów tego zamieszania - to nic innego, jak atak na ważnego funkcjonariusza państwa;  no, bo komu tam w istocie chodziłoby o kawałek głupiej linii kolejowej - to się raz dwa naprawi.  Nawiasem mówiąc - dwie próby wykolejenia i obie nieudane?  Wrażenie, że nie o aż taki skutek szło - narzuca się nachalnie:  pewnie nie  materialne skutki były na celu.  Co innego, psychologia -  i odwołanie się do niej dowodziłoby prawdziwie przebiegłego podejścia do sprawy;  gdyby w depresję popadł szef rządu, to klapa całkowita.  Na tym może polegać przecherstwo naszych nieprzyjaciół.

   Ci niegodziwcy, jak się wydaje przegapili pewną ważną - ba, może i kluczową okoliczność;  Premier, jak sam kiedyś ogłosił, potrafi wpaść w furię.  Jeśli by coś takiego nastąpiło po ewentualnych następnych, choćby też nieudanych zamachach, to ręka-noga i ogólnie - dla  nieprzyjaciół nie ma zmiłuj!  W tym pokładajmy nasze nadzieje.

   

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Rozmaitości