Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1334
BLOG

Notka chmurna i może durna, ale mam to w...

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 129


Po raz pierwszy w swoim życiu (odkąd to było możliwe) nie wzięłam udziału w wyborach. Zbyt wiele złego czytałam o każdej z partii, a że Zieloni przyłączyli się do PO-KO, tedy nie było sensu ich popierać. Teraz zastanawiam się, czy nie popełniłam błędu. Może zamiast na przynależność partyjną należało patrzeć na konkretne nazwiska? Zwyciężył jednak marazm; zwyciężył zły nastrój; zwyciężył strach przed złym wyborem. W zasadzie to cholera wie, co zwyciężyło, po prostu kiepsko się czuję i odcinam emocjonalnie od tego całego gówna, od obiecanek cacanek, od polityki, od całej Polski. Trudno nazwać to nonkonformizmem, skoro nie głosowało ok. 39 % rodaków. Ludzie tacy jak ja, nie interesujący się sprawami wagi państwowej, za to mający w głowie jakiś wyidealizowany obraz potencjalnej partii rządzącej, czyli zdecydowanie odrzucający pomysł głosowania na „mniejsze zło”, nie mają po co iść do urn.

Niektórzy pieprzą coś o "moralnym obowiązku", jakim rzekomo ma być głosowanie. Tak, pewnie, wybierajmy byle co i byle jak, kierując się nawet nie przeczuciem, intuicją czy upodobaniami, a kaprysem, byle tylko zachować się jak na obywatela przystało. Wkurwia mnie, kiedy ktoś patrzy na mnie jak na element większej całości, który powinien pasować do układanki. Kiedy nakłada na mnie powinności wobec pieprzonej ojczyzny. Czym w ogóle jest ojczyzna? Dla mnie to nie ziemia, nie państwo, nie wierzby rosochate, tylko LUDZIE. To Polacy są esencją polskości, to ich dzieje tudzież przyszłość powinny zaprzątać umysły prawdziwych patriotów. Czyli na pewno nie mój. No bo co mnie obchodzą wszyscy Polacy? Idea spójnego pod względem moralnym i obyczajowym narodu jest absurdalna; pisałam już, że nie można stworzyć prawdziwej wspólnoty z kilkudziesięcioma milionami pobratymców. Z tego samego powodu idiotyzm pod nazwą „patriotyzm gospodarczy”, o którym pisze blogerka Alamira, jest mi równie obrzydliwy, jak zachęcanie młodych, żeby pracowali i rozmnażali się dla dobra kraju. I chyba nie jestem w tej obojętności na losy ojczyzny odosobniona. Ponad jedna trzecia uprawnionych do głosowania Polaków została w domu, olewając przyszłość ojczyzny. Może warto się zastanowić dlaczego.

Pozostanie mi szarpanie się wątpliwościami, czy nie powinnam była jednak wybrać choćby jednej osoby deklarującej się jako zwolennik/zwolenniczka ochrony środowiska. Tylko czy taki rodzynek działałby zgodnie ze swoimi osobistymi deklaracjami, czy raczej realizował wolę partii? Co właściwie może zrobić jeden człowiek? Czy nawet dwóch, trzech? Nie ma co się oszukiwać, panie i panowie, wygrało PiS otrzymując 235 mandatów, co pozwoli im przepchnąć niemal każdą ustawę, chyba, że wszystkie pozostałe ugrupowania jednogłośnie im się sprzeciwią. Mój partner, który od co najmniej kilkunastu lat olewa wybory, zaskoczył mnie wczoraj znajomością zarówno afer mających miejsce za rządów PO, jak i "piątki Kaczyńskiego" PiSu. Stwierdził, że jeśli nowy rząd faktycznie zamierza spełnić swoje obietnice, będzie musiał wprowadzić podatek katastralny. Jako że mój partner ma skłonności do złowróżenia, nie przejęłam się zbytnio. Pomyślałam jedynie, że czasami aż chciałoby się popatrzeć, co by zrobili Polacy, gdyby spadło na nich coś takiego. :)

A właśnie – jak głosowali Polacy? Chciałam wkleić jakiś filmik z YouTube'a z tzw. sondą uliczną, ale po paru minutach oglądania jednego z nich ogarnęło mnie zniechęcenie. Ludzie kierują się swoimi indywidualnymi upodobaniami, a te są kształtowane przez środowisko, doświadczenie, może nawet geny. Zdawkowe wypowiedzi, brak głębszej analizy, kierowanie się swoim czuciem. To ja podziękuję, mam własne. I ono mi mówi, że na obecną chwilę nie mam ideologicznego reprezentanta w sejmie.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka