Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
457
BLOG

SKANDAL AKADEMICKI – Podsumowanie

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Technologie Obserwuj notkę 0

W 18 częściach, których lista znajduje się poniżej opublikowałem faktyczną liczbę i czas trwania kadencji organów jednoosobowych w głównych polskich uczelniach. Dane te dotyczą rektorów, dziekanów, dyrektorów instytutów, kierowników katedr i zakładów oraz zastępców. Publikacja ta miała na celu wykazanie, że w uczelniach wyższych łamanie zapisów ustawy o szkolnictwie wyższym jest obyczajem, normą, która jest patologiczna. Bowiem wynika z nich, że wśród akademików rzeczą bardzo rozpowszechnioną jest przewlekła kadencyjność lub powtarzająca się. Tymczasem, mówiąc tylko o okresie najnowszym od około 2000r. do dziś, ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005r. stanowi w art. 270 ust. 4 i 5, że organy jednoosobowe, które przez wejściem w życie tej ustawy w 2005r., pełniły swoje funkcje przez dwie kadencje (art. 77 ust. 1 i 2) w 2005r. muszą ustąpić. Dopuszczone zostało pełnienie drugiej kadencji dla tych osób, które przed 2005r. pełniły swoją funkcję przez jedną kadencję, czyli najdalej ta sama osoba mogła zajmować stanowisko do 2008r., bowiem kadencja przed 2005r. wynosiła 3 lata, po 2005r. 4 lata, nadal z tym samym zastrzeżeniem pełnienia tej samej funkcji przez maksymalnie 2 kadencje.

Zebrane fakty wskazują, że niewiele osób zajmujących stanowiska organów jednoosobowych przejęło się tymi zapisami i zajmowały swoje stanowiska dużo dłużej. Porządek w tej sprawie dotyczy głównie stanowisk najbardziej reprezentacyjnych jak rektor, dziekan i ich zastępcy, ale też nie we wszystkich przypadkach. Natomiast stanowiska dyrektorów instytutów, kierowników katedr i zakładów odznaczają się bardzo dużą dowolnością, częściej zmieniali się ich zastępcy niż kierujący daną jednostka organizacyjną uczelni. Także zauważyć można, że w sytuacji, gdy dana szkoła wyższa ulegała reorganizacji, na zasadzie połączenia z inną stając się uniwersytetem, niektóre z osób odebrały tę zmianę jako powód do kontynuowania pracy na stanowisku organu jednoosobowego dłużej niż pozwala na to ustawa. Zauważyć przy tym można, że zmiana nazwy szkoły niewiele zmienia w faktycznej strukturze uczelni, bo osoby te kierowały tymi samymi jednostkami organizacyjnymi, tymi samymi ludźmi, sprzętem, czy pieniędzmi, a więc utrwalały stworzone wcześniej układy i sposób zarządzania determinowany przez ich niepełną wiedzę i nieobiektywne cele. Zmiana dotycząca głównie nazwy dawała im powód do łamania prawa, to efekt filozofii języka odróżniającej nazwę od znaczenia.

Natomiast dane historyczne dotyczące okresu około 50 lat przed rokiem 2000 zamieszczone zostały w celu ukazania, że zwyczaj zajmowania stanowisk kierowniczych w sposób przewlekły istnieje od zawsze i stanowi akademicką tradycję (mimo wydziałów prawa, tamtejsi tytułowani prawnicy nie potrafili skutecznie poinformować władz o zapisach ustawy, która właśni tych ludzi dotyczy). Wtedy ograniczenia kadencyjności dotyczyły głównie rektorów i dziekanów (pomijając zapisy mówiące o zmianie wśród organów jednoosobowych przypadającej na zamianę ustawy, co dotyczy ustaw z 1982 (art. 220 ust 2) i 1990 (art. 184 ust. 1, art. 185 i 186)) także wskazując na dużą dowolność w sprawowaniu tych funkcji pod względem dopuszczonej ilości kadencji i czasu trwania. Jednak te dane nie interesują Prokuratury i zamieszczone zostały w celu wskazania na ciągłość zwyczaju i tym samym w celu wskazania pewnego zjawiska nadrzędnego.

Mowa o układach korupcyjnych, czynienia z instytucji publicznej folwarku prywatnego, bowiem koleżeństwo pomiędzy ludźmi jest rzeczą normalną i stanowi o posiadaniu wizerunku i wpływu na innych ludzi w środowisku. Zajmowanie funkcji organów jednoosobowych oznacza dysponowanie władzą i wzmacnia wpływ oraz wizerunek w środowisku. Także obejmowanie tych funkcji pozostaje w ścisłym związku z posiadanymi wpływami i wizerunkiem. Tym bardziej niezbędny jest wpływ i dobry wizerunek zaufanego współpracownika, aby uzyskać przyzwolenie na łamanie prawa wynikającego z ustawy o szkolnictwie wyższym. Zjawiska, o których informowałem we wszystkich 18 częściach nie mogły następować samowolnie przez pełniące je osoby. Musiało na to istnieć przyzwolenie w środowisku, istniejące dla tych którzy są zaufani. Szczególnie, że stanowiska te są prestiżowe i lepiej płatne, a więc zainteresowanie ich pełnieniem jest większe niż liczba takich stanowisk. Któż nie chciałby zostać rektorem, dziekanem, dyrektorem lub chociaż kierownikiem zakładu, czy katedry o profilu własnych zainteresowań w publicznej instytucji państwa, która ma szlachetny cel wzbogacania obywateli kraju wiedzą o najwyższym poziomie i posiada monopol na przyznawanie zawodu, stopnia naukowego, tytułu – decyduje o przyszłości człowieka? Każdy? Nie, nie chciałby takiego stanowiska pełnić ten, czyje zainteresowania naukowe są tak żywe i tak bardzo go absorbują, że nie chciałby poświęcać uwagi i energii na pracę administracyjną, o czym wspominam, bo to ważna uwaga dotycząca kondycji polskiej nauki, którą zaraz rozwinę. Tu chcę jedynie zasygnalizować, że polskie uczelnie rządzą się ścisłymi układami. Układy chronią osoby pełniące funkcje kierownicze przed utratą tych funkcji i pozwalają je pełnić w przyszłości. Zaś pełnienie funkcji kierowniczej jest podniesieniem pewności, co do zachowania stanowiska na uczelni, bo bez funkcji kierowniczej jest to rzecz mniej pewna szczególnie, gdy nie ma się tytułu profesora. A także pozwalają budować osobowość i ego do przesadnych rozmiarów, czyli interpretowane jest jako prestiżowa samorealizacja.

Niestety myśl stojąca za organizacją uczelni wyższych nie odróżnia od siebie „urzędnika naukowego” od autentycznego odkrywcy. Głównie za ten stan rzeczy należy winić brak kryterium merytorycznego nauki i istnienie wyłączeni formalnego kryterium, czyli wydaje się, że wiemy jak treść naukowa ma wyglądać, ale nie wiemy, co ma zawierać. To sprawia, że opanowując dobrze formę można pisać prace z nazwy naukowe bez nowatorskich treści, aby rozwijać swoją naukową karierę i wchodząc w koleżeńskie układy pełnić funkcje kierownicze lub przynajmniej gwarantować sobie zatrudnienie będąc osobą osłaniającą i wspierającą te układy. To niszczy naukę polską, dominacja urzędników naukowych i znikoma rola odkrywców zależnych w pełni od pierwszych, a więc od układów. Odkrywcze pomysły nie grają roli, kryterium formalne nie odróżnia pomysłów odkrywczych od odtwórczych (to wyjaśnia się z czasem w zainteresowaniu pracą naukową, ale życie idzie do przodu i możliwości przez lata mogą omijać odkrywców, gdy zagarną je skuteczniejsi przez układy, czy choćby gadulstwo i administracyjną sprawność urzędnicy), natomiast wspiera m.in. egzotyczne słownictwo urzędników, bo trudno zrozumiałe, wśród niedociekliwych sprawiać może wrażenie czegoś niezwykłego i ważnego skoro ukuto wyrafinowaną formę językową. W nauce rządzi dziś forma, fasada, treść za nią skryta może być i często jest przegniła, tam nikt nie zagląda.

W mojej ocenie powinno być inaczej, w ustawie o szkolnictwie wyższym powinno znaleźć się odróżnienie na pracownika naukowego – odkrywcę, którego celem jest rozwijanie nauki przez nowatorską twórczość, i urzędnika naukowego, który brak talentu i nowatorskich pomysłów zastępuje pracą dydaktyczną i pełnieniem funkcji kierowniczych. Możliwe byłoby przejście z odkrywcy na urzędnika i odwrotnie uzasadnione wolą pełnienia funkcji i zajęcia się dydaktyką w większym stopniu lub w przypadku odwrotnym wykazanie się nowatorskimi pomysłami. W odróżnieniu tym górę mają odkrywcy, bo nauka służ temu, aby rozwijać ludzką wiedzę, to jej cel nadrzędny, więc dla nich powinien być łatwy dostęp do pomieszczeń, sprzętu, pieniędzy, publikowania itp., aby skutecznie mogli rozwijać i ogłaszać nowatorskie pomysły. Rolę drugorzędną pełnią urzędnicy głównie zajmujący się dydaktyką i administracją nauki, czyli zajmowaniem się utrzymaniem struktury uczelni i jej sprawnością. Pierwsi nie pełnią roli kierowniczych w jednostkach organizacyjnych, ale mogą kierować zespołami naukowymi pracującymi w ramach jednostki organizacyjnej. Drudzy mają skutecznie umożliwiać pracę pierwszym przez organizację uczelni i jej środków, są na służbie nauki i pierwszych, bowiem skoro nie mają talentu i zaangażowania w nowatorską pracę, swoją samorealizację upatrują właśnie w pełnieniu funkcji kierowniczych, o czym świadczą publikacje w tym temacie. Zadaniem ich jest organizacja i zapewnienie środków do pracy pierwszych, całej uczelni i dydaktyki. Pierwsi uzasadniają swoją pozycję wynikami i publikacjami wyników, drudzy efektywnością i publikacjami o charakterze głównie dydaktycznym, popularyzatorskim, a jeśli odkryją w sobie talent o charakterze twórczym, który może przenieść ich do roli odkrywczej. Urzędnicy mają jasno określoną kadencyjność i role w ustawie, odkrywcy także i przestają być wreszcie zależni od urzędników musząc drżeć na myśl o układach, tak jak to ma miejsce dzisiaj. Głównie dlatego, z powodu dominacji urzędników naukowych i ich brzydkich korupcyjnych układów Nauka Polska jest na bardzo niskich pozycjach w światowych rankingach, choć talentów w Polsce nie brakuje, ale brakuje ich w nauce, gdzie nie rządzi nauka, ale korupcja.

Lista, nazwa uczelni w linku:

https://www.salon24.pl/u/poznanie/907146,skandal-akademicki-uniwersytet-slaski-w-katowicach-1
https://www.salon24.pl/u/poznanie/908295,skandal-akademicki-uniwersytet-jagiellonski-2
https://www.salon24.pl/u/poznanie/909755,skandal-akademicki-uniwersytet-warszawski-3
https://www.salon24.pl/u/poznanie/911175,skandal-akademicki-uniwersytet-am-poznan-4
https://www.salon24.pl/u/poznanie/912479,skandal-akademicki-uniwersytet-mcs-lublin-5
https://www.salon24.pl/u/poznanie/913604,skandal-akademicki-uniwersytet-lodzki-6
https://www.salon24.pl/u/poznanie/914681,skandal-akademicki-uniwersytet-mk-torun-7
https://www.salon24.pl/u/poznanie/915702,skandal-akademicki-uniwersytet-wroclawski-8
https://www.salon24.pl/u/poznanie/916625,skandal-akademicki-uniwersytet-gdanski-9
https://www.salon24.pl/u/poznanie/917721,skandal-akademicki-uniwersytet-szczecinski-10
https://www.salon24.pl/u/poznanie/918730,skandal-akademicki-uniwersytet-opolski-11
https://www.salon24.pl/u/poznanie/920163,skandal-akademicki-uniwersytet-w-bialymstoku-12
https://www.salon24.pl/u/poznanie/921176,skandal-akademicki-uniwersytet-warminsko-mazurski-13
https://www.salon24.pl/u/poznanie/922118,skandal-akademicki-uniwersytet-ksw-w-warszawie-14
https://www.salon24.pl/u/poznanie/923466,skandal-akademicki-uniwersytet-rzeszowski-15
https://www.salon24.pl/u/poznanie/924672,skandal-akademicki-uniwersytet-zielonogorski-16
https://www.salon24.pl/u/poznanie/926063,skandal-akademicki-uniwersytet-kw-bydgoszcz-17
https://www.salon24.pl/u/poznanie/927896,skandal-akademicki-uniwersytet-jk-kielce-18

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie