echo24 echo24
3176
BLOG

A jednak Wildstein nie wymiękł! (?)

echo24 echo24 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 56


Jak przed kilkoma dniami dowiedziałem się, że w skład jadącej do Izraela delegacji polskiego rządu wchodzi red. Bronisław Wildstain napisałem notkę pt. „Wierzę, że tym razem red. Wildstein nie wymięknie” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/849179,dlaczego-niegdys-po-a-teraz-pis-nie-ma-z-kim-przegrac, w której pisałem między innymi, cytuję:

W tym kontekście chciałbym coś Państwu przypomnieć. Otóż w dniu 10.10.2012 w krakowskiej Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie nt.: „Uniwersytet w państwie policyjnym. Krakowska Loża Historii Współczesnej”. Tematem spotkania była dyskusja o książce autorstwa profesora UJ Piotra Franaszka pt. „Jagiellończyk. Działania Służby Bezpieczeństwa wobec Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 80. XX wieku, w której udział wzięli: Autor rzeczonej książki; członek założyciel żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith w Rzeczypospolitej Polskiej prof. UJ Jan Woleński oraz red. Bronisław Wildstein. Spotkanie prowadził Roman Graczyk. Byłem na tym spotkaniu i spodziewałem się nad wyraz ostrej polemiki na ten drażliwy temat, ale nic z tego. Bowiem w dyskusji z profesorem Woleńskim redaktor Wildstein w niczym nie przypominał znanego mi z programów Pospieszalskiego walecznego bojownika, a wręcz przeciwnie zachowywał się jak dziewoja z II części mickiewiczowskich „Dziadów”, co to „na głowie ma wianek, w ręku zielony badylek, przed nią bieży baranek, a nad nią leci motylek”, - o czym napisałem wtedy notkę pt. „Wildstein dziwnie spuścił z tonu przy Woleńskim” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/454746,wildstein-dziwnie-spuscil-z-tonu-przy-wolenskim. Bronisław Wildstein próbował, co prawda na początku spotkania kontrować argumenty Jana  Woleńskiego, ale w miarę upływu czasu, w przeciwieństwie do pana profesora, red. Wilstein jakoś dziwnie ucichł i nie był to ten waleczny Wildstein, którego zna cała Polska. Raptem uleciała gdzieś jego słynna czupurność, był niezwyczajnie układny, uniżony, nieśmiały, spolegliwy i zupełnie nie w jego stylu, - jakiś taki strusiowato nielotny. Jakby czegoś się obawiał. Ale czego? Pręgierza poprawności politycznej? Ostracyzmu galicyjskiego salonu? Krytyki ze strony krakowskiej loży historii współczesnej? A może bał się narazić wszechmocnej żydowskiej loży B'nai B'rith? Do dziś nie wiem, co to było. Kompleks etosu Uniwersytetu Jagiellońskiego? Dwulicowość? Koniunkturalizm? Wolnomularska solidarność? Sekretne porozumienie? (z kim i w jakiej sprawie?)... Wentyl polityczny?... A może śpieszył się do pociągu, albo miał zły dzień? Sam już nie wiem…”, koniec cytatu.

Ze wstydem przyznaję, że męczyła mnie myśl, czy słusznie zrobiłem pisząc ten tekst, który w pewnym sensie wyrażał moje powątpiewanie, czy red. Wildstein będzie miał dość odwagi, by się przeciwstawić niepochlebnym o Polsce i Polakach opiniom izraelskich Żydów. Lecz dziś kamień spadł mi z serca, gdyż portal „Niezłomni.com” – vide: https://niezlomni.com/wzial-udzial-rozmowach-izraelem-teraz-mowi-o-najwiekszym-problemie-takim-dialogu-powiem-ostro-bezposrednio/  podaje, że, cytuję:

Bronisław Wildstein w rozmowie z RMF FM mówił o spotkaniach z przedstawicielami Izraela. Dziennikarz był w zespole ds. dialogu prawno-historycznego z tym państwem. Co jego zdaniem jest największym problemem w rozmowach z Izraelem? Zupełnie odmienne perspektywy. Powiem ostro – to, że strona izraelska, Yad Vashem posiada swoje kontakty w Polsce, które są niechętne Polsce i Polakom – podkreślił Wildstein, dodając, że problem jest fundamentalny. Starają się usytuować Polaków w roli hitlerowskich Niemiec. Kiedy mówi się o polskich ofiarach, to odpowiadają, że to żadne szacunki – podkreślił, przypominając, że ,,bardzo podobna ustawa do obecnej została przyjęta w 2006 roku i obowiązywała 2 lata. (…) Przez te 2 lata nikt nie robił żadnej awantury, dlaczego teraz Izrael tak się tym przejął?”. Obecnie głośno o Marcu’68. Czy Polacy powinni przeprosić? To jakieś żarty pan sobie robi. Za co jeszcze Polacy mają przeprosić? Za głód na Ukrainie? Za to, że KBW zabijało Żołnierzy Wyklętych? Za Marzec‘68 powinni przeprosić komuniści…”, koniec cytatu.

Po tych wypowiedzianych w Radio RMF FM słowach redaktora Wildsteina, jako rzetelny i uczciwy bloger „odszczekuję” publicznie moje wątpliwości, co do niezłomnej postawy pana Bronisława w rozmowach polskiej delegacji rządowej ze stroną izraelską. Wielki szacun Panie Bronisławie! Jeszcze raz pan pokazał, że z Pana waleczny Polak, a wymagało to niemałej odwagi. Szczególnie, że wiem z własnego doświadczenia ile śmiałości wypowiedzenie takich słów wymaga, a także, czym to grozi. Bo, gdy skrytykowałem na blogu profesora Woleńskiego wytoczył mi sprawę sądową zarzucając mi w pozwie między innymi rzekomo antysemickie wypowiedzi na blogu, o czym napisałem notkę pt. „Czołowy anty-lustrator UJ pozywa prawicowego blogera” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/503363,czolowy-anty-lustrator-uj-pozywa-prawicowego-blogera. Tylko niech mi Pan powie, dlaczego te izraelskie rozmowy odbyły się za zamkniętymi drzwiami? Pytam, bo to mi znów na myśl przywodzi "kudłate myśli".

Mam jednak coś na usprawiedliwienie moich „kudłatych myśli” o red. Wildsteinie, bowiem mało, kto sobie wyobraża, jak paniczne opiniotwórczy salon III RP wciąż się boi swego ideologiczno intelektualnego guru, a zarazem członka założyciela żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith w Rzeczypospolitej Polskiej prof. UJ Jan Woleńskiego, czego najlepszym dowodem był odbyty stosunkowo niedawno na Uniwersytecie Jagiellońskim Kongres Kultury Akademickiej, którego „bohaterem” był rzeczony prof. Jan Woleński, o czym w notce pt. „Ministra Kolarska-Bobińska karci jagiellońskich jajogłowych” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/575693,ministra-kolarska-bobinska-karci-jagiellonskich-jajoglowych pisałem między innymi, cytuję:  

Bo choć każdy student wie, że w Trzeciej RP Uniwersytet Jagielloński utracił praktycznie wszystkie przymioty swej dawnej świetności, to panującym na zasadzie zasiedzenia uczelnianym beneficjentom okrągłego stołu udało się przekuć niegdysiejszy majestat Jagiellońskiej Wszechnicy w złudne przeświadczenie, że to wciąż tak samo renomowana uczelnia, jak kiedyś. A tę ewidentną ściemę uprawiano z zadziwiającym powodzeniem dzięki wprowadzeniu na tejże uczelni systemu feudalnych rządów leciwych i kompletnie oderwanych od racjonalnego postrzegania rzeczywistości świętych krów akademickich o specyficznym rodowodzie, którym jak dotąd nikt się podskoczyć nie odważył. Słowem "ordnung muss sein", albo jak ktoś woli „poprawność polityczna siłą przewodnią środowiska akademickiego”, koniec cytatu. 

Tak. Tak. Umocowane w świecie wpływowe inieformalne struktury nadal rządzą polskimi uczelniami, a władze oficjalne na naszych uniwersytetach jedynie administracyjną rolę sprawują.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że niniejsza notka jest moim rozliczeniem się z panem Wildsteinem na dzień dzisiejszy. Powtarzam. Na dzień dzisiejszy.

Dlaczego robię to zastrzeżenie?

Bo rozmowy w Izraelu odbyły się za zamkniętymi drzwiami, a więc siłą rzeczy nie wiem, jakie było stanowisko pana Wildsteina w tamtejszych rozmowach.

Post Post Scriptum

Jeszcze coś mi się przypomniało. W czerwcu 2016, w czasie piłkarskich Mistrzostw Świata napisałem niewinnie żartobliwą notkę pt. „Górale z Góry Synaj, „elity” UJ i Robert Lewandowski– vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/718941,gorale-z-gory-synaj-elity-uj-i-robert-lewandowski, - i ku mojemu bezmiernemu zdumieniu w kilka godzin po opublikowaniu tej notki dostałem dwa mejle: od redaktora Bronisława Wildsteina oraz posła Jarosława Sellina z żądaniem natychmiastowego usunięcia ich z mojej listy mailingowej. Sorry, ale mam zwyczaj nie zapominać takiej korespondencji.





echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka