Piłkarze robią wielkie kariery. Są jednak krótkotrwałe.
Piłkarze robią wielkie kariery. Są jednak krótkotrwałe.

Co po piłce? Nie wszyscy mieli pomysł na siebie

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Jedni zostają trenerami albo łowcami talentów, inni komentują mecze, idą w politykę czy biznes. Po zakończeniu trwającej około dwie dekady kariery dla piłkarzy zaczyna się nowe życie. Nie wszyscy potrafią się w nim odnaleźć.

Robert Lewandowski bryluje nie tylko w meczach na najwyższym poziomie. Najlepszy strzelec w historii reprezentacji i multirekordzista Bundesligi niemal równie dobrze, co na boisku, radzi sobie na niwie biznesowej.

Lewandowski jest nie tylko twarzą największych światowych marek - producentów zegarków, sprzętu sportowego czy ubrań, ale też rozwija własny brand „RL9”. 33-latek już od dawna jest też inwestorem, wspierającym swoim majątkiem obiecujące firmy. Miliony podniesione z murawy lokuje też w nieruchomości.

Perfekcyjne przygotowanie fizyczne, dieta i nieliczne kontuzje pozwalają myśleć Lewandowskiemu o jeszcze kilku sezonach gry na najwyższym poziomie. Gwiazdor powtarza, że chciałby przed sportową emeryturą zagrać jeszcze w którymś z klubów ligi amerykańskiej. Co będzie robił po zakończeniu kariery? O to jeszcze nikt go nie pyta, ale możliwości ma bez liku.

Zobacz także:

Z murawy na ławkę. Albo do budki komentatorskiej

20 lat treningów, zgrupowań, cała medialna otoczka, z jaką piłkarze mają do czynienia przez całą karierę, sprawia, że po jej zakończeniu, wielu z nich chce zostać jak najbliżej murawy. Jedni zostają trenerami albo łowcami talentów, inni wchodzą w struktury klubowe jako np dyrektorzy sportowi. To najbardziej naturalny kierunek. Kolejny sposób na spożytkowanie doświadczenia i wieloletniej perspektywy boiskowej to komentowanie meczów.

Kazimierz Węgrzyn i Tomasz Hajto, reprezentacyjni obrońcy z lat 90-tych to byli piłkarze, którzy zaliczyli najwięcej spotkań w roli współkomentatora. Od lat w tej roli sprawdzają się byli napastnicy Andrzej Juskowiak i Grzegorz Mielcarski, swoje pięć minut miał bramkarz Radosław Majdan. Ostatnie przykłady to Jakub Wawrzyniak, Sebastian Mila, Kamil Kosowski czy Artur Wichniarek. Dwaj ostatni działają też na innym polu - „Kosa” jest właścicielem cukierni w Zabrzu, a „Król Artur” otworzył niewielki hotel w Chorwacji.

Znany z komentowania, ale też ciągot to alkoholu jest Wojciech Kowalczyk. O ile on bagatelizuje często wpływ imprezowego trybu życia na karierę, o tyle jego starszy kolega Andrzej Iwan przyznał, że dla niego walka z piciem to walka o przeżycie. I nie ukrywa, że jedną z rzeczy, która pozwoliła mu stanąć na nogi po zakończeniu piłkarskiej kariery, było właśnie komentowanie meczów.

Lekarstwo na pustkę po ostatnim gwizdku

Problemy z alkoholem wśród piłkarzy to zresztą temat-rzeka. Wielu nie oszczędzało się już w trakcie piłkarskiej kariery, a po jej zakończeniu problem narastał. Jednym z najmłodszych piłkarzy, którym alkohol złamał karierę jest Dawid Janczyk. Starszy od Roberta Lewandowskiego zaledwie o rok, od dawna zmaga się z nałogiem. Kiedyś za wielkie pieniądze przechodził do CSKA Moskwa, niedawno było głośno o tym, że siedzi pod Żabką i prosi znajomych o kupno piwa. Kolejnej szansy na powrót do sportu i życia w trzeźwości niestety nie wykorzystał.

Alkohol odcisnął też piętno na karierze Igora Sypniewskiego. Zachwycano się nim w Szwecji i Atenach, chwalono za wspaniałą technikę, ale picie sprawiło, że nie osiągnął w piłce wiele. Jeszcze kiedy grał, spowodował wypadek po alkoholu, a po zakończeniu kariery pijany wdawał się w awantury z policją, rodziną i sąsiadami. Po jednej z nich trafił do więzienia na półtora roku.

Bramkarz Aleksander Kłak ma na koncie srebrny medal z Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Wielkiej kariery jednak nie zrobił, bo w trudnych momentach zaglądał do kieliszka. Mógł grać w Marsylii, ale ostatecznie skończył w niewielkich klubach Beneluksu. Wygrał z nałogiem i jest kierowcą autobusu miejskiego w Antwerpii.

Magazyn, bazar, ring. Twarde lądowanie po zakończeniu kariery

Problemy pod koniec kariery i po jej zakończeniu miał Radosław Kałużny. Wystawne życie wpędziło go w długi, a zrujnował - jak sam przyznaje - rozwód. Ulubieniec trenera Jerzego Engela, chcąc zarobić na utrzymanie rodziny, pracował w magazynie DHL na Wyspach, był także budowlańcem. Wahan Geworgian, który również zagrał w reprezentacji Polski, niedawno odnalazł się jako handlarz na bazarze w Płocku.

Piotr Świerczewski już w trakcie kariery uchodził za boiskowego zabijakę. Po transferze do Francji wdał się m.in. w bójkę z Zinedinem Zidanem, grając w kadrze miał bić i wyzywał dziennikarzy, a po zakończeniu kariery uczestniczył w awanturze na towarzyskim turnieju halowym czy przy okazji słynnej imprezy z Radosławem Majdanem w Mielnie. Od niedawna agresję znów wykorzystuje w sporcie - walczy w formule MMA.

Maciej Deja

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport