PAP/EPA/STR
PAP/EPA/STR

Rosjanie twierdzą, że czynią wielkie postępy. Analiza ekspertów mówi coś innego

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Jak piszą w komentarzu po 12 dniach walk na Ukrainie Piotr Żochowski i Andrzej Wilk z Ośrodka Studiów Wschodnich, wbrew treści komunikatów resortu obrony FR, wojska rosyjskie nie są w stanie złamać oporu stawianego przez siły ukraińskie.

Dotkliwe straty Rosjan

W dwunastym dniu wojny Rosjanie nadal ponoszą dotkliwe straty, również w lotnictwie, niszczone są kolejne kolumny wojskowe agresora. Rośnie rola oddziałów ochotniczych ukraińskiej obrony terytorialnej, której duża liczebność w większych miastach, jest czynnikiem utrudniającym wkroczenie wojsk rosyjskich bez ponoszenia kolejnych strat. Na obszarach kontrolowanych przez wojska rosyjskie miejscowa ludność nadal masowo protestuje przeciwko okupantom. Trudności na zapleczu zmusiły Rosjan do wprowadzenia grup operacyjnych FSB mających identyfikować i zatrzymać osoby gotowe do stawiania oporu wojskom okupacyjnym, co potwierdza trudności agresora do operowania na zajętych terenach.

Czytaj też:

Rosnące problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa linii komunikacyjnych i przemieszczających się kolumn wojskowych na lewym brzegu Dniepru wymusiły na agresorze sprowadzenie do obszaru operacji dodatkowych formacji bezpieczeństwa wewnętrznego (głównie Rosgwardii), a także jednostek o charakterze najemnym (czeczeński pułk im. Ramzana Kadyrowa, choć formalnie jest on jednostką Gwardii Narodowej FR). Informacje ukraińskie o zaangażowaniu ich w walki o miasta – zwłaszcza Kijów – wskazują, że Rosjanie nie planują szturmowania ich za pomocą formacji regularnych, które najprawdopodobniej skupią się na blokadzie i wsparciu ogniowym poddziałów nieregularnych. Nie nastąpi także klasycznie rozumiany szturm, a raczej punktowe walki uliczne z udziałem przenikających do miasta grup napastników. Dobór przez Rosjan formacji mających atakować miasta, zwłaszcza biorąc pod uwagę informacje o sprowadzeniu na Ukrainę najemników doświadczonych w wojnie domowej w Syrii, pozwala przyjąć, że walki będą miały charakter krwawy, obfitujący w przemoc wobec ludności cywilnej.

W razie utworzenia korytarzy z otoczonych i ostrzeliwanych miast, w których nasila się stan katastrofy humanitarnej, strumień uchodźców będzie narastać. Pociągi ewakuacyjne, podstawiane przez Koleje Ukraińskie, nie są w stanie zabrać wszystkich chętnych. Z samego Charkowa (1,4 mln mieszkańców przed wojną) już wyjechało 600 tys. osób. Większość uchodźców po krótkim pobycie na Ukrainie zachodniej, decyduje się na opuszczenie kraju, absolutna większość wyjeżdzających trafia do Polski.

Ukraina się nie podda

Strona rosyjska nadal sygnalizuje gotowość nawiązania dialogu z Kijowem. Formułowane obecnie warunki wstępne, dotyczące w pierwszym rzędzie uznania rosyjskich zdobyczy terytorialnych w zamian za zawieszenie broni i zahamowanie klęski humanitarnej, mogą stać się podstawą do nawiązania kontaktów politycznych. Taktyka rosyjska ma na celu zasianie wątpliwości w społeczeństwie ukraińskim, co do celowości dalszej walki i zmianę nieprzejednanego stanowiska prezydenta Zełenskiego. Strona ukraińska sygnalizuje gotowość do ewentualnych ustępstw, ale zdecydowanie wyklucza ogłoszenie kapitulacji.


Przeczytaj też:

Eksperci podali datę, kiedy Rosja zostanie bankrutem

Janukowycz apeluje do Zełenskiego, by powstrzymał rozlew krwi

Rosyjski generał zginął pod Charkowem. 13. dzień wojny (Relacja na żywo)

Wiceszef MSZ ujawnił, ile będzie kosztować utrzymanie miliona uchodźców z Ukrainy

Tusk apeluje do PiS. I twierdzi, że zrobi wszystko, by Polska odzyskała fundusze unijne

Eksperci podali datę, kiedy Rosja zostanie bankrutem

SW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka