Photo: Monika Skolimowska/dpa Dostawca: PAP/DPA
Photo: Monika Skolimowska/dpa Dostawca: PAP/DPA

Ten sposób zakupów to prawdziwy hit wśród Polaków. Może być jednak niebezpieczny

Redakcja Redakcja Finanse osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 10
Polacy pokochali zakupy z odroczonym terminem płatności. Takich transakcji jest 28 razy więcej niż 3 lala temu. I chociaż mają wiele zalet, to czai się w nich także pułapka.

Polacy coraz częściej korzystają z płatności odroczonych

Odroczona płatność (inaczej BNPL, z ang. buy now, pay later, czyli „kup teraz, zapłać później”) to rozwiązanie, pozwalające zapłacić za kupiony towar w późniejszym terminie, np. po 30 dniach. Szczególnie sprawdza się przy zakupach przez Internet, bo można je zamówić, obejrzeć, przymierzyć, a jeśli nam nie odpowiadają zwrócić.

Dlatego z roku na rok dynamicznie rośnie liczba osób chcących kupować na tej zasadzie. Widać to w sklepach i po liczbie raportów pobieranych z Krajowego Rejestru Długów o potencjalnych klientach przez firmy świadczące usługi odroczonej płatności. Raport pozwala na sprawdzenie, czy klient nie jest zadłużony, a jeśli ma niespłacone zobowiązania, to na jaką kwotę i z jakiego powodu. Duża grupa, to tzw. multidłużnicy, czyli osoby mające ponad trzech wierzycieli, a ich zaległości sięgają często kilkudziesięciu tysięcy złotych. W ubiegłym roku pobrano 1,69 miliona informacji, o jedną trzeciej więcej niż rok wcześniej i aż 28 razy więcej niż 3 lata temu. Eksperci są zgodni, że w 2023 roku takich zakupów będzie jeszcze więcej, bo w wielu krajach takie zakupy stanowią już ponad połowę transakcji online, a w Polsce to na razie 15 proc. 

- Niestety, część konsumentów podchodzi do zaciągania kolejnych zobowiązań nie zawsze rozsądnie. Nie sprawdza, czy ich na taki zakup stać, bo na przykład mają już kilka kredytów do spłaty, a do tego comiesięczne rachunki za mieszkanie, telefon itp. A tu pokusa jest silna, bo towar mam teraz, a zapłacić muszę za miesiąc - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

- Dlatego ważna jest weryfikacja potencjalnych kupujących. Nie tylko dlatego, że chroni to przed stratami operatorów takich płatności, ale też ich klientów przed kłopotami, bo długi trzeba będzie oddać - dodaje Łącki.

Zwłaszcza, że co piąty klient korzysta z BNPL by kupić więcej niż byłoby to możliwe bez odroczonego terminu płatności. - I tutaj trzeba być bardzo ostrożnym, bo nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że część płatności odroczonych, które nie zostały w całości zapłacone w okresie bezodsetkowym, przekształca się w kredyt ratalny – wyjaśnia Salonowi24 prof. Marian Noga, ekonomista, dyrektor Instytutu Współpracy z Biznesem Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.

– Nie jestem przeciwnikiem takiej formy kupowania, bo warto korzystać z okazji, które stwarza rynek. Należy być jednak rozważnym. 

Ciemna strona płatności BNPL

Niestety nie wszystkim się to udaje, bo według danych Biura Informacji Kredytowych z powodu rosnącego wykorzystania BNPL w 2022 roku liczba kredytów ratalnych wzrosła o 30 proc. W 2023 roku przewiduje się jej dalszy wzrost. Niewiele pociesza fakt, że podobnie jest np. w Stanach Zjednoczonych. Tam na dziesięciu klientów BNPL tylko sześciu udaje się zdążyć w wyznaczonym bezkosztowym terminie. Reszta rozkłada zobowiązania na raty, jedna piąta spłaca je kartą kredytową. W Wielkiej Brytanii 10 proc. klientów BNPL korzysta z kredytu, najczęściej dlatego, że miało inne zaległe płatności. W Australii 20 proc. klientów nie dotrzymuje terminu odroczonej płatności, a 8 proc. przyznało, że spłacanie rat zmusiło ich do ograniczenia podstawowych wydatków domowych. 

Mikroprzedsiębiorcy coraz częściej korzystają z płatności odroczonych

Usługa BNPL zaczyna być popularna także wśród mikroprzedsiębiorców, bo dwucyfrowa inflacja i rosnące stopy procentowe zamknęły najmniejszym firmom możliwość otrzymania kredytów.

– Odroczenie płatności, nawet o 30 dni, to duże ułatwienie dla przedsiębiorców, którzy nie mogą sobie w danym momencie pozwolić na jednorazową płatność za zakupy firmowe, ponieważ nie mają wystarczających środków finansowych na koncie – przekonuje Emanuel Nowak ekspert firmy faktoringowej NFG.

– Nasze ubiegłoroczne badanie „Finansowanie zakupów firmowych” pokazuje, że już co 10. przedsiębiorca z sektora mikro i małych firm rezygnuje z zakupu ze względu na wysoką cenę towaru lub usługi. W przypadku mikrofirm robi tak 17 proc. kupujących - zwraca uwagę Nowak.

Spośród indywidualnych klientów opcję płatności odroczonych najczęściej wskazywali mężczyźni w wieku 35-44 lata z Małopolski i Śląska.

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka