Ukraińscy hakerzy ustalili tożsamość pułkownika Siergieja Atroszczenko, odpowiedzialnego za zbrodnie na cywilach w Mariupolu. (fot. Twitter, Facebook)
Ukraińscy hakerzy ustalili tożsamość pułkownika Siergieja Atroszczenko, odpowiedzialnego za zbrodnie na cywilach w Mariupolu. (fot. Twitter, Facebook)

Ujawnili tożsamość "mordercy numer jeden". Żona go wydała przez przypadek

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Hakerzy ustalili tożsamość pułkownika Siergieja Atroszczenki. To on jest odpowiedzialny za zbrodnie na ludności cywilnej w Mariupolu. Jak się okazuje, w akcji nieświadomie pomogła żona wojskowego.

Ustalono tożsamość "mordercy numer jeden"

Członkowie ukraińskiej grupy hakerskiej InformNapalm opisali, jak udało się pozyskać informacje o Atroszczence.

Hakerzy, po uzyskaniu dostępu do prywatnych skrzynek e-mail oraz profili na portalu Ministerstwa Obrony ustalili, że pułkownik Siergiej Atroszczenko odpowiada za zbrodnie takie jak zbombardowanie Teatru Dramatycznego (w którym ukrywały się dzieci) i szpitala położniczego w Mariupolu.

Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko stwierdził, że Atroszczenko jest "mordercą numer jeden".


Hakerzy pozyskali szczegółowe dane

Dzięki akcji hakerów ujawniono podstawowe dane Atroszczenki, miejsce jego zamieszkania, szczegółowe dane na temat wykonywanych przez niego operacji bankowych czy listy pilotów.

Skontaktowano się również z żoną pułkownika, Lilią Atroszczenko, po czym urządzono pewną prowokację.

Prowokacja z udziałem żony Atroszczenki

Kobieta, pewna tego, że koresponduje z oficerem pułku dowodzonego przez jej męża, tak naprawdę rozmawiała z hakerami, którzy nakłonili ją do zrobienia "patriotycznej sesji zdjęciowej" na tle lotniska z udziałem żon innych oficerów, ubranych w mundury. Wyjaśniono jej, że zdjęcia te mają być "niespodzianką dla wojskowych". Dzięki fotografiom udało się zdobyć wizerunki pozostałych kobiet, co pozwoliło na ustalenie tożsamości innych oficerów 960. pułku, którym dowodzi Siergiej Atroszczenko.

— Ujawniono (personalia) mordercy numer jeden. Człowieka, który wydawał rozkazy, a także nadzorował bombardowanie Teatru Dramatycznego, szpitala położniczego i dziecięcego. Już w pierwszych tygodniach (wojny) ustaliliśmy, że samoloty atakujące Mariupol startowały z lotniska w Primorsko-Achtarsku. (...) Łajdak. Dokładamy starań, aby zapłacił za to (jak najszybciej). On i wszyscy piloci-mordercy — napisał na Telegramie lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.


To nie wszystko

Ponadto, na zdjęciach z sesji uchwycono również nowy system znakowania rosyjskich samolotów, na których symbol litery "Z" pojawia się na czerwonej gwieździe. Jak podaje InformNapalm, to nie wszystkie informacje o Siergieju Atroszczence i podległych mu oficerach, które grupa ma zamiar ujawnić.

RB

(fot. Zbombardowany Teatr Dramatyczny w Mariupolu (L), pułkownik Siergiej Atroszczenko (P), źródło: Twitter, Facebook)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka