GPS GPS
1047
BLOG

Bezpieczeństwo w ruchu drogowym

GPS GPS Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

       Kiedyś był w Polsce przepis, że jadący na rondzie ma pierwszeństwo, ale został zniesiony by się dostosować do reszty Europy.

       Dziś w Polsce, gdy nie ma żadnych znaków przed rondem, to zgodnie z przepisami wjeżdżający na rondo ma pierwszeństwo. To jest bez sensu, bo by spowodowało zakorkowanie ronda, dlatego zawsze są znaki podporządkowania przed rondem dające pierwszeństwo tym na rondzie.

       Takiej potrzeby nie ma w ruchu lewostronnym, bo tam pierwszeństwo jest też z prawej jak u nas, czyli nie jest symetrycznie, więc bez żadnych znaków pierwszeństwo ma ten na rondzie. Prowadzenie samochodu też nie jest symetryczne, bo co prawda kierownica jest po prawej, biegi zmieniamy lewą ręką - odwrotnie niż u nas - ale gaz jest po prawej, a sprzęgło po lewej - tak jak u nas.

       Tam problem jest ze skręcającym w prawo na zwykłym skrzyżowaniu, bo wtedy ten jadący z przeciwka jest z lewej, więc skręcający miałby pierwszeństwo, co jest bez sensu i musi to regulować osobny przepis. Dlatego rozpowszechnienie się rond nastąpiło głównie w UK i ich koloniach już dawno temu, co spowodowało, że tam jest od dawna dużo bezpieczniej. U nas ronda budują od niedawna.

       U nas jest dużo więcej wypadków śmiertelnych niż w innych krajach Europy zachodniej - ale wbrew powszechnym mniemaniom wcale najbezpieczniej nie jest w Skandynawii. Ze statystyk wynika, że najmniej wypadków jest w UK, czyli w ruchu lewostronnym.

       Oczywiście niska śmiertelność to składowa wielu czynników: stanu dróg, technicznego stanu pojazdów, kultury jady kierowców etc… , ale to nie są czynniki dominujące. Niska śmiertelność w UK to przede wszystkim wynik ruchu lewostronnego i pierwszeństwa z prawej, co skutkuje koniecznością robienia wszędzie rond. Moim zdaniem liczba śmiertelnych wypadków jest skorelowana z liczbą rond. Nie znam statystyk tego dotyczących, ale taką mam intuicję i taką stawiam hipotezę badawczą.

       Im więcej rond tym mniej wypadków. Znaki drogowe, a tym bardziej ograniczające prędkość, są w ogóle niepotrzebne. U nas takich znaków jest wielokroć więcej niż w UK i wypadków jest też więcej. A liczba wypadków u nas spada od czasu, gdy zaczęli budować ronda.

       W UK jest więcej rond niż w Szwecji i dlatego statystyki wykazują mniejszą śmiertelności w wypadkach drogowych w UK. Ronda są kluczowe!

       A znaki ograniczające prędkość to złudzenie. W UK znaki te to najczęściej w istocie znaki informacyjne - że nie da się szybciej jechać, bo zakręt, bo wąsko, bo dziury, bo są jakieś inne szykany. To ma znaczenie nie tylko w danym miejscu, ale działa wychowawczo - a u nas antywychowawczo.

       Ta praktyka stawiania adekwatnych znaków w odpowiednim miejscu działa pedagogicznie - a nie żadne kary za przekraczanie prędkości. U nas znak ograniczenia do 40 km/h stoi często w miejscu, gdzie można bezpiecznie jechać 100 km/h - bo tam kiedyś były roboty, które się skończyły, ale likwidacja znaków z przyczyn biurokratycznych trwa jeszcze rok po tym. W UK znak 30 mph stoi w miejscu, w którym jadąc 60 mph wyleci się z zakrętu. To skutkuje pedagogicznie - u nich tym, że znaki coś znaczą - u nas tym, że nic nie znaczą. U nich tym, że są ważną informacją - u nas tym, że można je olać i jest okazja by zakląć na głupią władzę, która znaków stawiać nie umie.

       Statystyki pokazują, że Polacy w UK łamią przepisy najczęściej w ciągu pół roku od przybycia - potem się do ruchu stosują, bo uczą się tego, że znaki mają sens. Nie dlatego, że sędziowie są groźni, a mandaty wysokie - ale dlatego, że się oduczają nawyków z Polski, że znaki należy olewać, bo stawiają je idioci.

       Nie znam statystyk odwrotnych, ale strzelam w ciemno, że Anglik mieszkający długo w Polsce w pierwszym pół roku jazdy na drogach jest zawalidrogą, którego wszyscy wyprzedzają, co stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo, a dopiero po tym czasie zaczyna jeździć bezpiecznie, czyli szybciej niż pokazują znaki, bo się uczy, że przepisy i znaki należy w Polsce olewać i lepiej się kierować własnym rozeznaniem sytuacji na drodze.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:  

Idole survivalu <- poprzednia notka

następna notka ->  Wylosowano numery list pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych!

Tagi: gps65, ruch drogowy, ronda, bezpieczeństwo, ruch lewostronny, przepisy, kodeks drogowy, inżynieria ruchu

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości