W dniu wczorajszym zmarł Książe Andorry Jacques Chirac. Dokładnie jednak rzecz ujmując był on 50 % księciem, piastując jednocześnie funkcję prezydenta Francji. Pozostałe 50 % tytułu książęcego należy do hiszpańskiego biskupa z La Sau d' Urgell.
W drodze do Andorry
Bywałem we Francji kiedy przyszły Książe Andorry był jeszcze merem Paryża, bywałem i w czasach gdy był już prezydentem Francji. Był to okres, w którym odczuwało się już " złego początki " choć bił jeszcze od Chiraca majestat władzy i dało się mimo wszystko wyczuć wielkość Francji, niestety nie był to już de Gaulle. Jednak na tle prezydentów nowej ery, ery zapoczątkowanej przez prezydenta na koturnach, była to jakaś polityczna wielkość. Sarkozy był pierwszym prezydentem Francji, będącym za Kanałem obiektem kpin i niekończących się żartów. Nie nazywano go inaczej jak " diminutive French President " czyli drobniutki prezydent Francji.
Podczas oficjalnych wizyt zawsze znalazł się jakiś fotoreporter, który złapał Sarkozy'ego przemawiającego z taboretu, bądź w butach na koturnie. Dwaj pozostali prezydenci Francji to indywidua tak żałosne, że chyba znudzili się mediom, bo nie ma o nich aż tyle co o drobniutkiej budowy poprzedniku. Widać zatem na ich tle wielkość Chiraca mierzoną nie tylko w cm, ale i w stopach ( 189 cm - 6 feet 2,13/32 cala ) Przy wzroście Sarkozy'ego 166 cm, była to zatem prawdziwa wielkość. Prawdziwy książe.
Jak to się stało, że lokator Pałacu Elizejskiego jest jednocześnie głową państewka gdzieś w Pirenejach, zapomnianego przez Boga, choć nie przez ludzi. Andorra to rzadki przypadek szacunku dla historii, historia dochowywania raz zawartych umów. Nie jesteśmy jednak pierwszymi naiwnymi i wiemy, że ta wierność podpisanym umowom dotyczy spraw bardzo politycznie maleńkich, takich w sam raz jak to jedno z najmniejszych państw świata. Bo cóż to za państwo, które nie dzieli się na departamenty, regiony, województwa, czy choć powiaty, tylko na 7 parafii, a reszta to sołectwa. No maleństwo kompletne.
To dlatego status quo Andorry było możliwe przez tyle wieków. Wiemy, że w sprawach wielkiego kalibru, sprawach politycznie ważkich, dochowywanie wierności raz zawartym umowom jest rzeczą bardzo rzadką. Zawsze znajdzie się mniej lub bardziej wiarogodny pretekst, by pakta zerwać. Nie jest to na szczęście przypadek Andorry, pięknego kraiku w Pirenejach, wciśniętego przez historię między Francję i Hiszpanię.
Do naszych czasów przetrwało niewiele księstw tak małych, że ich władcy mogą sobie wyjrzeć przez pałacowe okna, by sprawdzić jakimiż to pożytecznymi zajęciami parają się ich poddani. Jednym z takich księstw mogłaby być Andorra. Niestety władca Andorry nie urzęduje na miejscu, a po to by sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana tych władców jest aż dwóch. Andorra to jedyne państwo na świecie rządzone przez dwie głowy państwa. Jeden z władców - jak napisałem wyżej - urzęduje w Pałacu Elizejskim i wybierany jest w wyborach powszechnych. Drugi władca nazywa się Joan Enric Vives Sicilia i zarządza Andorrą z pałacu biskupiego w hiszpańskim mieście La Sau d'Urgell. Drugi władca wybierany jest jednoosobowo przez papieża z pominięciem wszystkich demokratycznych procedur.
Już na pierwszy rzut oka widać z jakim skomplikowanym problemem prawnym mamy do czynienia. Jednak taki niecodzienny system sprawowania władzy zdaje egzamin od roku 1278 roku i nic nie wskazuje, aby w tej machinie coś mogło w najbliższej przyszłości zazgrzytać.
Pierwsze historyczne wzmianki o Andorze pochodzą z czasów Karola Wielkiego, który w uznaniu waleczności i zasług Andorczyków w walce z Maurami, nadał Andorze prawa miejskie. Później Andorra staje się lennem hrabiów Urgell by drogą cesji i wymiany ziem przejść pod władanie biskupów z La Sau.
Biskup z La Sau nie mogąc chronić Andorry przed zakusami hrabiego Urgell, który powtórnie zapragnął wejść w posiadanie Andorry, dopuszcza do spółki i ustanawia współrządcą Andorry miejscowego, mocnego człowieka, hrabiego Caboeta. W międzyczasie hrabiowie z miasta Foix - leżącego po francuskiej stronie Pirenejów - wżeniają się w rodzinę hrabiów Caboet. Pojawiają się kolejni pretendenci do władztwa nad Andorrą, konflikt jest kwestią czasu... i taki konflikt nastąpił. Jednak jego zakończenie nie było zwykłe. Strony konfliktu ustaliły, że od roku 1278 będą sprawować współwładztwo nad księstwem Andorry, a poddani Andorczycy płacić solidarnie trybut dwóm panom.
I Andorczycy uczciwie płacili : francuskim panom w latach nieparzystych równowartość dzisiejszych 460 dolarów, a biskupowi La Sau w latach parzystych równowartość 12 dolarów plus świadczenie w naturze w postaci sześciu szynek, sześciu serów typu kołacz i sześciu żywych kur. Płacenia trybutu zaniechano wraz z nadaniem Andorze konstytucji w roku 1993. Kury mogły odetchnąć. Władztwo nad Andorrą i tytuł Współksięcia dla prezydenta Francji to rezultat dziedziczenia władztwa po hrabiach Foix, które przeszło na księcia Navarry, potem na króla Francji, by w rezultacie trafić do demokratycznego pana na włościach Elizejskich.
Przez większość swojej historii Andorra była biednym, niewielkim spłachetkiem ziemi położonym gdzieś w Pirenejach. Prawdziwy boom i prawdziwe prosperity zaczęło sie wraz z rozwojem turystyki i ustanowieniem w księstwie raju podatkowego. W Andorze obowiązuje 4,5 % podatek VAT, nie ma podatku od dochodów osobistych, w związku z tym 10 milionow turystów przyjeżdżających każdego roku do Andorry sprawia, że ponad 80 % PKB księstwa pochodzi z ich kieszeni.
Napływ siły roboczej do obsługi takiej rzeszy przyjezdnych sprawił, że rdzenni Andorczycy są dziś mniejszością we własnym państwie. Oczywiście turyści nie jadą do Andorry by podziwiać surowe, szare skały wiszące nad stolicą księstwa, niewielu z nich ciekawych jest też niezwykłej historii Andorry. Większość przyjezdnych trafia tu z powodu taniej whisky, tanich papierosów, taniej benzyny i tańszych niż gdzie indziej dóbr luksusowych.
Trudno znaleźć europejską stolicę z taką koncentracją luksusowych sklepów i z taką koncentracją luksusowych towarów wylewających się wprost na ulicę. Ceny przyprawiają o zawrót głowy : litr Wyborowej - 5 euro, litr whisky 13 euro, 200 szt Cameli 20 euro, litr benzyny ok. 1 euro. Z luksusowych rzeczy ja nabyłem alkomat, we Francji obowiązkowe wyposażenie auta, ale zaraz go zgubiłem bo równocześnie kupiłem 2 litry Wyborowej i chwilę po alkomacie również ja się zagubiłem. Pamiętam jedynie, że potem była niedziela, a zakupy robiłem w piątek.
Andorra la Vella. Rondo Unii Europejskiej
Ta dostępność taniego alkoholu i tanich dóbr luksusowych sprawia, że Andorczycy żyją w poczuciu powszechnej szczęśliwości i spełnienia, prawdopodobnie z tej przyczyny są światowymi rekordzistami jeśli idzie o średnią długość życia. W 2014 roku wyprzedzili Japonię. Ja mogę się mylić, ale czym to wytłumaczyć ? Wyjeżdżający z Andorry też są - sądząc po minach - zadowoleni.
Aquapark w stolicy
O jednym jednak wyjeżdżający z Andorry muszą pamiętać : nie należy kupować zbyt wiele " zadowolenia " gdzie indziej obłożonego akcyzą. Choć używamy waluty euro to Andorra nie jest członkiem Unii, ani nie należy do grupy Schengen, więc francuskie i hiszpańskie służby celne trzepią opuszczających ten gościnny kraik jak Ruscy w Bezledach. Mnie nie trzepali, bo miałem zapuchnięte oczy, wyczuli, że swój honor mam i na wynos alkoholu nie kupuję.