Siukum Balala Siukum Balala
1779
BLOG

Biarritz ostatniej szansy

Siukum Balala Siukum Balala Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 67

image

Bieżący weekend to spotkanie ostatniej szansy w Biarritz. Deal or no - deal, that is the question. Szekspirowska zaiste kwestia. W Biarritz jest nasza polityczna gwiazda z Zoppot, czyli garderobiany Junckera, bardzom ciekaw czego dokaże. Osobiście obstawiam no - deal. Biarritz obrócone w twierdzę, puste plaże. Zakaz surfowania, choć to stolica europejskiego surfingu.

image

Zamknięte lotnisko. Żółte kamizelki, jak zadżumieni mają zakaz zbliżania się do miasta. Wczoraj po hiszpańskiej stronie i  pod Hendaye  miały miejsce jakieś aresztowania. W samym Biarritz 17 prokuratorów i 300 miejsc dla aresztantów w pełnym pogotowiu.

image

Tak wygląda obraz szczytu G7, spotkania przywódców najbardziej demokratycznych państw świata. Wieża z kości słoniowej. Pałac cesarzowej Eugenii, żony cesarza Napoleona III, dawne największe kasyno Europy, jak najbardziej spełnia funkcję takiej wieży. Faites vos jeux Monsieur ! bo już wkrótce może być dla Europy  " Rien ne va plus "

image

Pałac cesarzowej Eugenii

image

La Grande Plage

image

... to samo miejsce dziś. 



Ale nie o sprawach doczesnych ta notka. O sprawach duszy raczej. Starsi czytelnicy pamiętają moją ubiegłoroczną pomyłkę kodów lotniskowych i uznanie kodu BIA za Białystok w rezultacie czego z małżonką moją wylądowałem w Biarritz zamiast w Białymstoku.

https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/887555,bialystok-biarritz-bez-wizy

Wyraziłem wówczas ubolewanie, że w Biarritz nie ma ulicy Lipowej, nie ma cerkwi i śpiewów cerkiewnych nie usłyszę. A każdy człowiek choć raz w życiu powinien posłuchać cerkiewnych chórów, po to tylko by przekonać się jakim muzykiem jest Pan Bóg. Bo cerkiewni chórzyści to ledwie instrumenty w rękach tego najdoskonalszego z dyrygentów, tak jak skrzypce użyczały strun Paganiniemu, tak oni oddają swoje struny głosowe Panu Bogu. A jak kto nie wierzy, niechaj jedzie na ulicę Lipową do Białegostoku, albo do Biarritz. Tak na marginesie to Paganini też był niezły hazardzista, choć wirtuoz.

image


image


image

Cerkiew naprzeciwko pałacu cesarzowej Eugenii, była kompletnym zaskoczeniem, wszystkiego mógłbym się po Biarritz spodziewać, ale nie cerkwi. Hazard, hazard, hazard. Skąd tam cerkiew i to dokładnie naprzeciwko kasyna ? Po co hazardzistom cerkiew ? Stałem i nie mogłem pojąć. Stałem, aż spłynęła na mnie łaska zrozumienia. Hazardzistom wiara jest niezbędna, tak samo jak niezbędna jest Matka Boska w klapie człowieka, który w jednej sekundzie potrafi sponiewierać Żyda, skopać geja i upokorzyć nobliwego staruszka Turowicza.
Tak, tak to ten sam Wałęsa, którego " postępowa "  część Polski, predystynowana do rządzenia Tymkrajem, wzięła sobie ostatnio  na sztandary. W razie czego służę cytatami. Wszak to też hazardzista, który z braku prawdziwej ruletki oddawał się hazardowi totkowemu... i nawet nieźle mu szło. Piskorskiemu było łatwiej, on już mógł wygrywać w ruletkę.

image


image


image

Otóż taka cerkiew naprzeciwko kasyna była ostatnią deską ratunku dla zgranego do cna rosyjskiego arystokraty. Bo cerkiew pochodzi z cudownych czasów II połowy XIX wieku. Kolej pozwala na szybkie - niedawno jeszcze niemożliwe - dotarcie z Petersburga do Nicei, Saint Tropez, Monte Carlo, również do Biarritz. Biarritz jest szczególnie atrakcyjne, bo tęskniąca za Hiszpanią cesarzowa Eugenia wraz z mężem tu planuje zwykle swoje coroczne wakacje. Jest wieczny następca tronu, rwący wszystko co z dekoltem i na dwóch nogach, późniejszy Edward VII. Trwa nieprzerwana zabawa i tracenie fortun, trwa zabawa na Titanicu. Zupełnie jak teraz. Tak zwany " rosyjski sezon " trwa w Biarritz od połowy lata do późnej jesieni.

image

Ojciec Gieorgij Aszkow, archiprezbiter Lourdes i Biarritz

Jesienią zgrani do cna rosyjscy arystokraci wracają do Petersburga, wszak tam zaczyna się z początkiem zimy sezon balowy. Począwszy od pałacu cesarskiego, gdzie następuje inauguracja sezonu, po pomniejsze pałace rosyjskich arystokratów, wzdłuż Fontanki. Aż wreszcie przychodzi rewolucja i uderza w Biarritz pośrednio. Kelnerzy nie dostają sutych napiwków, krupierzy nie napychają kieszeni złotymi " świnkami " a taksówkarze i dorożkarze nie mają kogo wozić. Tylko cerkiew pozostała po wspaniałych gościach, potrafiących wydawać pieniądze z prawdziwą fantazją. A wszystkiego można było uniknąć, gdyby nie car uważający, że skoro urodził się w dniu świętgo Hioba, to nic już zmienić się nie da i wszystkie nasze ziemskie sprawy należy zlecić Panu Bogu. Niech on się martwi, niech weźmie za nas odpowiedzialność. A to nie tak, to my jesteśmy odpowiedzialni za siebie i za to co po sobie pozostawimy. Cholera, muszę trochę poskromić pióro ba zaczyna mi wychodzić niedzielne kazanie. Stop.
Później pojawia się w Biarritz inna arystokracja, arystokracja pieniądza zza oceanu. Ale to już nie jest to. Amerykańskie liczykrupy.

image

Inny etos, dochodzenie do pieniędzy inną drogą, zwykle ciężką pracą, więc i stosunek do pieniądza inny. Kelnerzy i taksówkarze narzekają na skąpców z rozrzewnieniem wspominając dawne dobre czasy, kiedy w Biarritz usłyszeć rosyjski było równie łatwo jak na Newskim Prospekcie.
Historia jednak tak sprytnie zakręciła kołem do ruletki, że znowu wróciło stare, znowu Rosjanie wydają pieniądze od Nicei po Biarritz. Z tym, że są to już tzw. nowi Ruscy, a mimo to wydają pieniądze z taką samą niefrasobliwością jak kiedyś " starzy Ruscy "
W cerkwi w Biarritz zawsze można liczyć na duchową posługę.

image

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka