Mężczyźni to zabawne stwory, mówią jedno, a robią co innego. Lubią opowiadać o swoich oczekiwaniach względem kobiet, a robią coś wręcz przeciwnego. Czyżby to pozostałość po doświadczeniu Adama z utraconego Raju? Dlaczego mówicie, że pragniecie uczciwych, ciepłych kobiet, skoro biegacie jak pieski salonowe za Zołzami? Okazuje się, że im mniej dostępna jest kobieta, tym bardziej was pociąga.
Mężczyźni, mimo że zdają sobie sprawę z zagrożeń wynikających z obcowania z Zołzami, wybierają właśnie je spośród innych. Przypomina to trochę jedzenie pepperoni, które dodaje pikanterii daniu, jednak jedzenie go bez dodatków grozi poparzeniem jamy ustnej. Im kobieta jest bardziej niedostępna, tym bardziej daje mężczyźnie poczucie, że kiedy dopasowuje go do swojego harmonogramu, to dla niego zaszczyt dzielić z nią jej czas, wtedy, tym bardziej go do niej ciągnie.
Nie chodzi o to, że jest z niej bezwzględna "suka", tylko po prostu nie jestem wycieraczką, na której zawsze może polegać. Jest nieprzewidywalna w swoich reakcjach. Nie robi na niej wrażenia każda rzecz, którą mężczyzna dla niej zrobi. Mężczyzna, chcąc zrobić naprawdę na niej wrażenie, musi się coraz bardziej i coraz bardziej starać, aż w końcu mu się za którymś razem uda. Jednak to on cały czas zabiega o kobietę, o jej uwagę, jej czas i uczucie, a nie na odwrót.
Oczywiście każda Zołza daje swojemu mężczyźnie okruchy miłości, by się nie rozmyślił, ale nie za szybko i nie wszystko naraz. Dostaje to po kawałeczku i kiedy w końcu czuje, że zrobiła dla niego coś miłego lub powiedziała o nim coś dobrego, czuje, że rzeczywiście na to zasłużył, a to daje jego ego poczucie dumy i spełnienia. Takim sposobem będzie chciał zasłużyć na coraz więcej!
Zołzy nie mają w zwyczaju mówić o sobie zbyt wiele. Co prawda nie oznacza to, że ukrywają przed swoim mężczyzną ważnych informacji, o których ich zdaniem powinien wiedzieć, będąc z nimi. Jednak wychodzą z założenia, że nie warto mu mówić naraz wszystkiego, lepiej pozostawać tajemniczymi. Chcą by, mężczyzna sam się wszystkiego domyślił, co da mu poczucie, że coś osiągną. Nie oszukujmy się, mężczyźni lubią wygrywać, więc warto im dać coś, by mogli czuć się zwycięzcami. Oni muszą zasłużyć na miłość Zołzy i na jej szacunek.
Prawdziwa Zołza poświęca wiele czasu na pomoc innym, jest miła i życzliwa. Któż nie darzy uczuciami kogoś, kto jest miły i okazuj życzliwość innym? Mężczyzna ma zobaczyć, jak ona zachowuje się w stosunku do innych ludzi. Ma zobaczyć, że poświęca czas na pomoc samotnej matce z sąsiedztwa; ma zobaczyć, jak odwiedza samotną, starszą osobę w domu opieki. Ma zobaczyć, że poświęca czas innym, robiąc dobre uczynki, a wtedy on sam będzie pragnął mieć trochę tego czasu dla siebie. Więc kiedy robi mu specjalną kolację bez wyraźnego powodu, jest to dla niego niespodzianka i uczta zarazem.
Być wygraną, nieprzewidywalną, nieuchwytną i miłą dla wszystkich. To motto Zołzy... Zasadniczo cała miłość, którą chce dać, wciąż tam jest, ale on musi na nią zasłużyć. Musi zarabiać na nią w kawałkach, w niespodziewanych momentach. W taki sposób będzie go intrygować, sprawiać, że będzie się zastanawiał nad tym, czy ona go kocha. Będzie chciał ją lepiej poznać. Kiedy w końcu otrzyma należytą pochwałę za coś, co zrobił, sprawiając, że ona jest pod tego wrażeniem, będzie wdzięczny za to i chętny do zrobienia jeszcze więcej!
Tak drodzy Panowie, kochacie Zołzy, choć one wami przez cały ten czas z rozmysłem manipulowały. Większość z was kocha pozory, a one wam je dają. To zasady dobrej tresury...
Źródło
Zdjęcie Google
Komentarze